Skąd taki pomysł? Według Thompsona, wśród republikańskich kandydatów na najwyższy amerykański urząd jest za mało gwiazd. To dość odważna teza, jeśli brać pod uwagę uwielbianego przez Amerykanów, startującego w wyborach Rudy'ego Giulianiego, byłego burmistrza Nowego Jorku.

Thompson jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji. Jak zapowiada, zrobi to w najbliższych miesiącach. Na razie chce poobserwować, jak w kampanii radzą sobie jego partyjni koledzy.

Choć jego życie to głównie aktorstwo, Thompson miał już także przygodę z polityką. W latach 1994-2003 był senatorem. Ddeklarował się wówczas jako przeciwnik aborcji i małżeństw homoseksualnych. Poparł natomiast decyzję prezydenta George'a W. Busha w sprawie wysłania dodatkowych żołnierzy do Iraku.