Policja z Frankfurtu nad Menem zupełnie przypadkiem wpadła na ślad niebywałego skandalu. Funkcjonariusze akurat badali zarzuty związane z nieuczciwym rozliczaniem godzin nadliczbowych i podróży służbowych, gdy w ich ręce wpadły fotografie 26-letniego funkcjonariusza pozującego w mundurze z hitlerowskimi symbolami. Dotarli też do własnoręcznie wykonanego przez niego dyplomu wystawionego "w imieniu Hitlera" - donosi niemiecki dziennik "Bild".

Postępowanie wobec policjanta jest w toku. Został już zawieszony w obowiązkach. W stosunku do dwóch jego kolegów postępowanie zostało umorzone ze względu na niską szkodliwość czynów. Jeden miał w swoim komputerze siedem rasistowskich piosenek. Drugi ściągnął z internetu bojowy hymn nazistów - Pieśń Horsta Wessela.

51-letni Friedman, znany żydowski publicysta, który w latach 2000-2003 był wiceprzewodniczącym Rady Centralnej Żydów w Niemczech oraz prezesem Europejskiej Rady Żydów, jest wstrząśnięty. "Nie do zniesienia jest świadomość, iż ludzie, którzy mieli mnie chronić przed neonazistami, sami częściowo należeli do skrajnej prawicy" - powiedział. I dodał, że jest to dowód na to, iż antysemickie poglądy występują nie tylko wśród skinheadów. "Są też spotykane w samym środku niemieckiego społeczeństwa" - uznał.