Milicjanci wkroczyli do akcji już na początku manifestacji przed moskiewskim ratuszem. Zatrzymali jednego z liderów rosyjskiej organizacji gejowskiej Nikołaja Aleksiejewa i dwóch innych rosyjskich działaczy.
Władze stolicy nie wydały zgody na paradę gejów. Mimo to pod siedzibę mera przyszło kilkadziesiąt osób. Zaczęły też ściągać tam setki prawicowych ekstremistów. Zaczęli szarpać się z uczestnikami demokracji, zanim jeszcze zainterweniowała milicja. Kliku z nich także zatrzymano.