Nic nie wskazywało, że pasażerowie i maszyniści przeżyją taki dramat. Jednak nagle pierwszy, tzw. sterujący wagon, w którym siedział motorniczy, wypadł z torów i zaczął sunąć po poboczu.
Tylko cud sprawił, że maszyna się nie wywróciła i nie pociągnęła za sobą reszty wagonów. Po ponad kilometrze szaleńczej jazdy maszynistom udało się zatrzymać wielotonowy skład.
Wyniki ekspertyzy wykazały, że wagon sterujący wypadł z torów, gdy z prędkością 200 km/h najechał na fragment starej szyny leżącej na torowisku. Skąd kawał żelastwa znalazł się na drodze niemieckiego Intercity? Został na torowisku przez nieuwagę pracowników kolei remontujących niedawno szyny. Ta pomyłka mogła kosztować życie.
Ośmioro rannych odwieziono do szpitala. Wśród nich jest kobieta w ciąży, motorniczy w stanie szoku i jeden z pasażerów z podejrzeniem zawału serca.
Niemiecka kolej będzie musiała wymienić ok. 1,5 kilometra szyn i ok. 2500 podkładów. Koszt naprawy oszacowano na ponad milion euro.