Zdaniem Parlamentu Europejskiego dopóki z aresztów nie zostaną wypuszczeni wszyscy 33 więźniowie polityczni, w tym czterech kandydatów na prezydenta, ani EBOR, ani MFW nie powinny już kredytować Mińska. Zamiast tego UE ma pomóc finansowo niezależnym mediom białoruskim – wymieniono telewizję Biełsat oraz radia Racyja i Euraradyjo –, a także białoruskiemu uniwersytetowi w Wilnie.

Klucz do cel opozycji

Jeszcze tydzień temu tak ostre postawienie sprawy nie było pewne. – Nie zastanawialiśmy się nad sankcjami ekonomicznymi – mówiła „DGP” tydzień temu Heidi Hautala, szefowa podkomisji ds. praw człowieka PE. Dzięki presji m.in. białoruskiej opozycji udało się przeforsować ostrą rezolucję. – To wy macie klucz do więzienia mojego ojca – apelowała Ewa Niaklajewa, córka więzionego kandydata na prezydenta.
Spośród sankcji gospodarczych najskuteczniejsze byłoby uderzenie w najważniejsze źródła dewiz. Wśród nich są obie rafinerie i Biełaruśkalij, największy w Europie producent nawozów potasowych. Te trzy firmy dostarczają budżetowi nawet 2/3 dewiz. Zachód może też uderzyć w zbrojeniówkę. We wrześniu 2010 roku Mińsk zawarł warty 1,5 mld dol. kontrakt z holenderską firmą ECA Program na dostawę 15 samolotów Su-27, które miałyby służyć do szkolenia pilotów wojskowych.
Reklama
Blokada gospodarcza to wariant maksymalistyczny. Finlandia, Litwa, Łotwa oraz Włochy wciąż są przeciwne sankcjom ekonomicznym. Do unijnego uderzenia nie przyłączy się też Rosja. – Z Białorusią łączą nas szczególne więzy. Sankcje zaś nie wpłyną pozytywnie na rozwój sytuacji – mówi w rozmowie z „DGP” Jurij Gorłacz, wiceszef departamentu Europa w rosyjskim MSZ.
Realne są zaś nowe sankcje wizowe wobec białoruskich władz. Niezależnie od oczekiwanej pod koniec stycznia decyzji UE swoją czarną listę osób niepożądanych opracowała już Polska, którą razem z Niemcami Mińsk oskarża o organizowanie zamachu stanu. Startem miały być stłumione przez milicję protesty po wyborach 19 grudnia.

Polsko-niemiecki spisek

– To tam były pisane programy obalenia ustroju, spisek przeciw naszemu państwu – mówił Łukaszenka, który dziś zostanie zaprzysiężony na czwartą kadencję. – Przygotujemy odpowiedź, nawet najostrzejszą, w razie gdyby ktokolwiek próbował wprowadzić sankcje. Z Białorusią nikt nigdy nie będzie rozmawiał z pozycji siły, językiem ultimatum – dodał.



Europarlament poparł sankcje wobec Łukaszenki
Jeszcze tydzień temu wydawało się, że treść rezolucji w sprawie Białorusi zostanie rozmyta przez przeciwników sankcji. Mimo to udało się przyjąć dość ostry tekst.
Hans-Gert Poettering: Jako szef Fundacji Konrada Adenaura zaprosiłem do Berlina Aleksandra Milinkiewicza. Obaj żądaliśmy sankcji dla ludzi odpowiedzialnych za represje i ułatwień dla zwykłych obywateli Białorusi. Wielu moich przyjaciół podziela tę opinię. Parlament uznał Białorusinów za pełnoprawnych Europejczyków. Dzięki temu tamtejsza opozycja wpłynęła na nasze stanowisko w sprawie sankcji. Dlatego udało nam się przekonać europosłów do dość mocnej rezolucji.
Rezolucja wzywa do rozważenia sankcji ekonomicznych wobec Mińska. Na czym mogłyby one polegać?
To bardzo delikatna kwestia, ponieważ sankcje nie powinny dotknąć ludności, a jedynie przywódców Białorusi. Konkrety powinny być rozważone przez Komisję Europejską, Radę UE i wysokiego przedstawiciela ds. polityki zewnętrznej Catherine Ashton.
Mimo to kluczowa rozgrywka w sprawie sankcji jeszcze przed nami. Włochy, Łotwa czy Litwa sprzeciwiają się ostrym sankcjom, a potrzebna jest jednomyślność wszystkich członków UE. Rezolucja może pomóc w przeforsowaniu ostrych sankcji?
Tak zdecydowane wezwanie Parlamentu Europejskiego do nałożenia sankcji będzie silnym argumentem w ręku tych państw, które podzielają nasze zdanie w tej sprawie. Państwa, które pan wymienił, będą miały utrudnione zadanie.