Przypomniał przy tym, że Kościół rzymskokatolicki nie pozwala na używanie prezerwatyw. Promocję kondomów jako środka zapobiegającego HIV i AIDS określił jako walkę producentów antykoncepcji o własne zyski.

Prymas Duka w wywiadzie odniósł się do słów papieża Benedykta XVI z końca listopada ubiegłego roku, dotyczących stosowania prezerwatyw. Według aktualne.cz arcybiskup wypowiedział się o wiele łagodniej, niż oczekiwano.

Reklama

"To, co powiedział papież nie było novum. Są pewne sytuacje, kiedy musimy wybrać mniejsze zło. W tym przypadku wychodzimy z tego, że poprzez zastosowanie tego właśnie środka wybiera się mniejsze zło dla zdrowia. To nie jest kwestia seksualności" - mówił arcybiskup Pragi.

Według Duki poprzez zakaz użycia prezerwatyw autorytety kościelne bronią norm ogólnych. "Ta norma jest pewną poprzeczką (...) - tłumaczył hierarcha. - Indywidualny przypadek powinien człowiek rozsądzać ze swoim spowiednikiem, który zna wszystkie okoliczności. My tę poprzeczkę utrzymujemy, ponieważ współczesne społeczeństwo przeżywa seksualny boom i niebezpiecznie byłoby ją obniżać".

Reklama

"Nie oznacza to również, że ideały nie obowiązują. To tak, jak z ostrzeżeniami na opakowaniach papierosów, że szkodzą zdrowiu. Jednak ilu duchownych, w tym także kardynałów, pali, choć o tym czytało? A piąte przykazanie? I nie możemy mu powiedzieć: kardynale, piąte przykazanie nie obowiązuje" - dodał prymas Czech.

Arcybiskup zwrócił również uwagę, że problematyka prezerwatyw, zwłaszcza w Trzecim Świecie, to też kwestia zysku. "Producenci tych środków zarabiają miliardy - zauważył. - Ale czy rzeczywiście mamy pewność, że za sprawą kondomów ta wirusowa epidemia nie będzie się rozszerzać? Jest to jakaś ochrona, ale nie absolutna".

Papież Benedykt XVI w listopadowym wywiadzie-rzece powiedział, że "mogą występować pojedyncze usprawiedliwione przypadki, na przykład, kiedy prezerwatywy używa prostytutka i może to stanowić pierwszy krok w kierunku moralizacji, pierwszy odruch odpowiedzialności, by rozwinąć nową świadomość faktu, że nie wszystko wolno i że nie można robić wszystkiego, na co ma się ochotę".

"Jednakże nie jest to prawdziwy sposób pokonania infekcji HIV. Naprawdę konieczna jest humanizacja seksualności" - uznał papież.