Według Reutera może to oznaczać, że libijski przywódca Muammar Kadafi jest gotów zawrzeć ze swoimi przeciwnikami kompromis.

Al-Talhi prosił starszyznę uznawanego za stolicę powstańców miasta, żeby "dała szansę narodowemu dialogowi, by rozwiązać ten kryzys, pomóc powstrzymać rozlew krwi i nie pozwolić obcokrajowcom, by ponownie zajęli nasz kraj".

Reklama

W jego oświadczeniu nie pojawiły się żadne szczegóły na temat ustępstw, na jakie gotowy jest rząd.

Powstańcza Narodowa Rada Libijska oświadczyła w poniedziałek, że nie ma miejsca na szeroki dialog z rządem Muammara Kadafiego, a jakiekolwiek rozmowy mogą być prowadzone tylko pod warunkiem, że pozostający u władzy od ponad 40 lat Kadafi ustąpi.

Zapytany o wystąpienie Al-Talhiego, przedstawiciel opozycjonistów Ahmed Dżabrel powiedział: "Talhi to mój bliski znajomy, jest powszechnie szanowany w Libii jako człowiek, który stawił czoło Kadafiemu. Jednak postawiliśmy sprawę jasno, że jakiekolwiek negocjacje mogą odbyć się tylko, jeśli Kadafi ustąpi. Nie może być kompromisów".

Jak podkreśla Reuter to, że wystąpienie zostało nadane przez ściśle kontrolowaną państwową telewizję oznacza, że było ono oficjalnie zatwierdzone.

Dotychczas Kadafi i jego otoczenie nie wykazywali chęci podjęcia negocjacji i uznawali powstańców za uzbrojoną młodzież znajdująca się pod wpływem narkotyków i zmanipulowaną przez Al-Kaidę i obce siły.

Reklama

W ubiegłym tygodniu Trypolis wyznaczył wysłannika, którego zadaniem było dostarczenie pomocy humanitarnej do Bengazi, jednak nie wiadomo, czy był on upoważniony do negocjacji z powstańcami.

Siły wierne Kadafiemu w ciągu ostatnich dni wzmocniły swoje pozycje zatrzymując natarcie rebeliantów w kierunku stolicy i zatrzymując ich w kilku miastach.