"Jeśli chodzi o wczorajszą (czwartkową) śmierć Kadafiego, okoliczności nie są jasne. Uważamy, że konieczne jest śledztwo" - powiedział dziennikarzom rzecznik UNHCHR Rupert Colville, odnosząc się do filmów wideo, które były w czwartek publikowane przez media. "Powinno zostać wszczęte śledztwo w związku z tym, co wczoraj widzieliśmy" - podkreślił.
Jak ocenił, "dwa materiały wideo" dotyczące śmierci Kadafiego "były bardzo niepokojące".
Według Narodowej Rady Libijskiej (NRL) Kadafi zmarł, bo wykrwawił się na śmierć w wyniku odniesionych ran. Premier Libii Mahmud Dżebril powiedział, że dyktator został pojmany i wciągnięty na platformę ciężarówki, która miała go przetransportować z Syrty do Misraty. Po drodze pojazd został ostrzelany przez zwolenników Kadafiego, w ataku Kadafi został ciężko ranny. Krótko przed przybyciem do szpitala w Misracie dyktator zmarł na skutek nadmiernej utraty krwi.
Jak ocenia w piątek amerykański dziennik "New York Times", oficjalna wersja tymczasowych władz libijskich wydaje się niespójna z krążącymi po sieci zdjęciami i nagraniami. Na nagraniu emitowanym przez Al-Arabiję widać rannego dyktatora, który jest ciągnięty za samochodem i otoczony powstańcami, którzy go szarpią.
Wydaje się - zauważa gazeta - że w tamtej chwili Kadafi może jeszcze stać o własnych siłach. Słania się, jego koszula jest przesiąknięta krwią, próbuje gestykulować prawą ręką; wygląda, jakby coś mówił. Na późniejszym zdjęciu widać już martwego Kadafiego z raną postrzałową w głowę - pisze "NYT".
Rzecznik UNHCHR nie wskazał, jaka instytucja powinna zająć się śledztwem; przypomniał, że Rada Praw Człowieka ONZ powołała w tym roku komisję ekspertów w celu zbadania przemocy w Libii.
Colville zauważył, że śmierć Kadafiego "kończy ośmiomiesięczny okres krwawych starć w Libii i cierpień narodu libijskiego". "W Libii zaczyna się nowa era, która powinna odpowiedzieć na pragnienia ludności", zwłaszcza w kwestii praw człowieka - dodał.