Prowadzący programy wyrażali podziw dla umiejętności pilotów polskiego samolotu. Z uznaniem o ich kwalifikacjach mówiła też w CNN była przedstawicielka amerykańskiej agencji bezpieczeństwa ruchu lotniczego (FAA) Mary Schiavo. Także internauci komentujący lądowanie w sieci prześcigali się w komplementach dla pilotów. Podkreślali oni, że na podziw zasługują również ekipy na lotnisku współpracujące z załogą.
"Christian Science Monitor" napisał w internetowym wydaniu, że lądowania samolotów "na brzuchu" należą do najbardziej typowych wypadków lotniczych. Według przytaczanych przez dziennik ekspertów lotniczych, dochodzi do nich najczęściej wtedy, gdy pilot zapomni opuścić podwozie. Zdarza się to, chociaż piloci są szkoleni, aby sprawdzać przed lądowaniem pisemną listę czynności do wykonania. Większość samolotów wyposażona jest w kokpicie w alarmy ostrzegające, że podwozie nie zostało opuszczone mimo podchodzenia do lądowania.
O niebywałym incydencie w Warszawie informują wszystkie światowe agencje, podkreślając, że nikt nie został ranny. Niemiecka agencja dpa pisze o "szczęśliwym zakończeniu +lądowania na brzuchu+". AFP podkreśla, że samolot "delikatnie wylądował na pasie startowym". Agencja cytuje prezesa LOT-u Marcina Piróga, który powiedział, że było to pierwsze lądowanie awaryjne w historii warszawskiego portu lotniczego.