Jak poinformowały irackie władze, co najmniej 35 osób zginęło w serii zamachów bombowych, a także ataków z użyciem broni palnej w Bagdadzie. Celem zamachów były głównie cele policyjne.
Do najgorszego ataku doszło w zamieszkanej głównie przez szyitów dzielnicy Karrada, gdzie w pobliżu punktu kontroli bezpieczeństwo eksplodował samochód-pułapka.
W irackiej stolicy wybuchło jeszcze osiem bomb umieszczonych w innych miejscach. Poza tym w różnych częściach Bagdadu uzbrojeni w broń palną napastnicy zabili ośmiu policjantów w punktach kontrolnych.
Przemoc nie ograniczyła się tylko do Bagdadu. Doszło do ataków również w Bakubie i Kirkuku.
W Iraku od końca zeszłego roku nasiliły się ataki na tle wyznaniowym. Na jednej z nawołujących do dżihadu stron internetowych zamieszczono komunikat sunnickiej organizacji Islamskie Państwo w Iraku, w którym zapowiedziano kontynuację ataków na "niewiernych", czyli szyitów, którzy stanowią większość ludności Iraku.
Zdaniem ekspertów Islamskie Państwo w Iraku ma powiązania z terrorystyczną Al-Kaidą.
Sytuacja polityczna w Iraku jest napięta od grudnia ubiegłego roku. Wówczas rząd szyickiego premiera Nuriego al-Malikiego nakazał aresztowanie sunnickiego wiceprezydenta Tarika al-Haszimiego. To wywołało kryzys, który grozi przekształceniem się w konflikt o podłożu wyznaniowym.