Wśród 22 stawianych mu zarzutów najcięższy jest zarzut wspierania wroga, zagrożony karą dożywotniego więzienia.

Demaskatorski portal WikiLeaks publikował w latach 2010-2011 szczegółowe informacje o wojnach w Iraku i Afganistanie oraz wiele depesz Departamentu Stanu USA. Amerykańskie media mówią o największym w historii USA przecieku tajnych informacji.

Reklama

W czwartek Manning wstrzymał się z decyzją, czy przyznać się do stawianych mu zarzutów, a także z decyzją, czy ma być sądzony przez wojskową ławę przysięgłych, czy tylko przez wojskowego sędziego. Daty procesu nie wyznaczono.

Już wcześniej, podczas przesłuchań, obrońcy apelowali do wymiaru sprawiedliwości o łagodne potraktowanie ich klienta, uzasadniając to tym, że ujawniając tajne dokumenty, nie wyrządził on państwu żadnych szkód i nie naraził bezpieczeństwa narodowego na szwank.

Prokuratura jest jednak innego zdania. Twierdzi też, że działanie Manninga było "długotrwałe, świadome i metodyczne".

Zdaniem obrońców Manning był najwyraźniej młodym żołnierzem z zaburzeniami, którego wojsko nie powinno wysyłać do Iraku ani zapewniać mu dostępu do tajnych materiałów, który uzyskał, stacjonując tam od końca 2009 roku do połowy 2010 roku. Obrona wskazywała też, że zabezpieczenie wojskowych komputerów było niedostateczne.