24-letni Manning został w czwartek doprowadzony z aresztu na kolejne, dwudniowe przesłuchanie przed sądem wojskowym w bazie Fort Meade (stan Maryland), która jest siedzibą Agencji Bezpieczeństwa Narodowego USA. Prowadząca jego sprawę sędzia pułkownik Denise Lind powiedziała, że w ocenie władz oskarżony dokonując przecieku pomógł "Al-Kaidzie na Półwyspie Arabskim", czyli komórce siatki terrorystycznej, działającej głównie w Jemenie.
Materiały przekazane przez Manninga portalowi Wikileaks zostały wykorzystane przez media, budząc sensację w 2011 roku. Były wśród nich tajne raporty z wojny w Iraku, gdzie szeregowiec odbywał służbę, oraz z Afganistanu. Dotyczyły one miedzy innymi akcji wojsk USA, w których ginęła ludność cywilna. Manning, któremu przedstawiono 22 zarzuty, nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
Jego adwokaci twierdzą, że oskarżony jest osobą mającą problemy psychiczne, której nie powinno się udostępniać tajnych dokumentów. Kwestionują też, czy jego czyn poważnie zaszkodził bezpieczeństwu Ameryki. Oczekuje się, że podczas przesłuchania, które potrwa do piątku, sąd może wyznaczyć termin procesu Manninga.