Premier Izraela Benjamin Netanjahu oskarżył w czwartek libański Hezbollah o to, że stoi za zamachem bombowym przeprowadzonym dzień wcześniej w bułgarskim mieście Burgas na autobus z izraelskimi turystami. Zginęło siedem osób, w tym pięciu Izraelczyków. Netanjahu oświadczył podczas konferencji prasowej, że Izrael sprawi, iż ci, którzy popierają terroryzm zapłacą za to. Wczorajszy zamach w Bułgarii został zorganizowany przez Hezbollah, który jest głównym terrorystycznym agentem Iranu - powiedział premier.
Agencja AP przypomina, że Hezbollah jest szyicką organizacją terrorystyczną wspieraną przez władze w Teheranie. Premier Netanjahu dodał, że Iran i Hezbollah prowadzą od ponad roku globalną kampanię terrorystyczną wymierzoną w Izrael. Jak pisze Reuters, Hezbollah nie wydał żadnego oświadczenia w sprawie zamachu. Minister obrony Ehud Barak powiedział w czwartkowym wywiadzie radiowym, że Izrael zrobi wszystko, co w jego mocy, by znaleźć odpowiedzialnych (za zamach) i tych, którzy wydali im dyspozycje i ukarać ich, co - jak pisze Reuters - zdaje się być zapowiedzią tajnej operacji izraelskich służb specjalnych.
Netanjahu już w środę oskarżył Iran o to, że stoi za zamachem w Burgas. Powiedział wtedy: Osiemnaście lat po zamachach na budynek centrum żydowskiego w Argentynie, zbrodniczy irański terroryzm znów dotyka niewinne osoby. Premier odniósł się do zamachu bombowego w Buenos Aires z 18 lipca 1994 roku. Zginęło wówczas 85 osób a 300 zostało rannych; także ten zamach przypisano Iranowi.
Środowa eksplozja nastąpiła w autobusie na parkingu lotniska Burgas w chwili, kiedy wchodzili do niego turyści. Oficjalnie potwierdzono, że pochodzili z Izraela i że chodzi o zamach. Według świadków przeprowadził go zamachowiec samobójca. Był to pierwszy zamach terrorystyczny w Bułgarii od ponad 25 lat.