Ukraiński MSZ oświadczył, że za bezpieczeństwo ciężarówek na terytorium opanowanym przez terrorystów mogą odpowiadać tylko oni i Rosja, która ich kontroluje. Tam, gdzie jest ukraińska armia, władze w Kijowie mogą zagwarantować bezpieczeństwo.

Reklama

Wybrana przez konwój trasa nie przebiega jednak przez ten rejon. Stąd, Czerwony Krzyż musi bezpośrednio rozmawiać z Moskwą i bojówkarzami.

Rosyjski MSZ poinformował tymczasem, że wszystkie aspekty związane z bezpieczeństwem konwoju humanitarnego i personelu Czerwonego Krzyża zostały ze strony Rosji i promoskiewskich separatystów w pełni uzgodnione.

Według Ministerstwa Spraw Zagranicznych, potrzebne są jedynie gwarancje bezpieczeństwa ze strony ukraińskiej.

Dziś mija tydzień od czasu wysłania przez Rosję niemal 300 ciężarówek z pomocą humanitarną dla wschodniej Ukrainy, gdzie trwają walki wspieranych przez Kreml separatystów z ukraińskim wojskiem. Pomoc ta od kilku dni stoi po rosyjskiej stronie granicy w obwodzie rostowskim, graniczącym z ukraińskim obwodem ługańskim.