Według informacji korespondenta IAR, celem wieczornego ostrzału była ukraińska technika wojskowa, przede wszystkim czołgi. Mieszkańcy miasta masowo z niego wyjeżdżają. We wschodnich dzielnicach nie ma prądu.
Czytaj więcej: Ukraińcy dogadali się z separatystami. Oto SZCZEGÓŁY porozumienia>>>
Nie wiadomo, czy ostrzał Mariupola oznacza koniec rozejmu, jednak na pewno jest jego poważnym naruszeniem. Jak napisał na facebooku szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow, okolice Mariupola zostały późnym wieczorem i wczesną nocą ostrzelane w sumie 16 razy z wyrzutni Grad, z terytorium Rosji.
Według portalu ukraińskiej telewizji Hromadske, intensywny ostrzał trwał od 22:30 do 23:30 miejscowego czasu. Pod najcięższym ostrzałem znalazł się ukraiński batalion "Azow" na przedmieściach Mariupola. Na Twitterze można też zobaczyć zdjęcie płonącej szkoły i ostrzelanych samochodów.
Podczas kilkumiesięcznego konfliktu na wschodniej Ukrainie Mariupol przechodził z rąk do rąk. To 500-tysięczne miasto portowe ma strategiczne znaczenie dla zagłębia przemysłowego w Donbasie.
Rozejm na wschodzie Ukrainy obowiązuje od piątkowego popołudnia. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony zapewniała, że wszystkie ukraińskie oddziały wstrzymały ogień. Miało to dotyczyć Gwardii Narodowej, wojska, a także batalionów ochotniczych i Służby Granicznej.
Poprzednie zawieszenie broni obowiązywało pod koniec czerwca. Przestrzegała go tylko strona ukraińska, choć oficjalnie separatyści też je poparli. W ciągu 10 dni Ukraińcy stracili wtedy 27 żołnierzy, a 69 zostało rannych.