Zapewnienie o dostarczaniu broni miał podobno otrzymać ukraiński prezydent Petro Poroszenko w czasie niedawnego szczytu NATO w Walii. Tak twierdzi doradca przywódcy Ukrainy. Na swoim blogu w portalu "Ukraińska Prawda" Jurij Łucenko napisał, że ukraińskie władze osiągnęły porozumienie o dostawach broni z pięciu państw NATO: Stanów Zjednoczonych, Francji, Włoch, Polski i Norwegii. Nie podał jednak dalszych szczegółów.
W czasie szczytu Petro Poroszenko powiedział, że zachodnie państwa będą współpracować z Ukrainą w takich sferach, jak logistyka wojskowa, komunikacja, system dowodzenia, a także bezpieczeństwo informatyczne. Prezydent mówił także o technicznej współpracy wojskowej, rehablitacji rannych i dostawach medykamentów. Petro Poroszenko podkreślił, że obiecano mu także współpracę w sferze broni śmiercionośnej i nieśmiercionośnej. Później jednak służba prasowa ukraińskiego prezydenta dodała do jego wypowiedzi słowo w dostarczaniu, co powtórzyły kijowskie media, jako zapewnienie, że Ukraina otrzyma bezpośrednie wsparcie państw Zachodu polegające na dostawach broni.
Na oświadczenie doradcy ukraińskiego prezydenta natychmiast zareagował polski MON. Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak zaprzeczył na Twitterze doniesieniom zza naszej wschodniej granicy:
Polska nie dostarczy nowoczesnego uzbrojenia Ukrainie - zapewnia również rzecznik resortu. Jacek Sońta podkreśla, że na szczycie NATO w Newport nie dokonano żadnych ustaleń o tym, iż pięć państw Sojuszu przekaże w tej chwili Ukrainie nowoczesny sprzęt.
Sońta zaznaczył, że zdecydowano jedynie o pomocy w wysokości 15 milionów euro na na reformę dowodzenia ukraińskiej armii, logistykę oraz walkę z cyberprzestępczością.