Również szkockie gazety nie stronią od podniosłego tonu. "The Courier" na okładce ma wielki napis: "Referendum niepodległościowe - czas postawić krzyżyk", a w artykule pod tym samym tytułem autor napisał: Ciężar odpowiedzialności spadnie na nas wszystkich i każdy z nas ma obowiązek zagłosować. Wybierz to, co w twoim przekonaniu jest dobre dla przyszłości Szkocji. To coś więcej niż wybór polityka czy partii, głosujemy w sprawie, która wpłynie na nasz naród. I to nie głosowanie przeciwko angielskim torysom czy za szkocką partią narodową. To nie głosowanie w proteście wobec klasowych nierówności. Politycy, którzy kierowali tą kampanią za kilka lat odejdą, a decyzja, którą podejmiemy, zostanie.
W dzienniku "Scotsman" czytamy: Atmosfera w Szkocji tego poranka jest wyjątkowa. W zeszłym tygodniu szkocki sektor finansowy ostrzegał nas przed różnymi konsekwencjami niepodległości dla banków i naszych firm ubezpieczeniowych. Nasi znani biznesmeni również ostrzegali nas przed większymi kosztami. Tłumaczono, jakie trudności stałyby przed Szkocją, jeśli chodzi o znalezienie własne miejsca w Unii Europejskiej, tym bardziej, że to Wielka Brytania pozostałaby w niej bez nas. Jasne jest, że ryzyko decyzji jest prawdziwe, a jej koszty nieznane.
A w "Herald of Scotland": puenta artykułu "Dzień rozliczenia Szkocji" odnosi się do zakładów. Bukmacherzy podsumowali, ile pieniędzy postawiono na oba wyniki referendum i w sumie wyszło więcej niż kosztuje jego organizacja, bo 10 milionów funtów. Jeśli kraj zdecyduje się na niepodległość, to wypłacane będą faktycznie milionowe wygrane.
Głosowanie trwa od 7:00 do 22:00 czasu miejscowego (8:00-23:00 naszego). Oficjalne wyniki mogą być znane już jutro.
CZYTAJ TAKŻE: Załóżmy, że Szkocja mówi "tak". I co dalej z krajem bez armii i banków?>>>