Samozwańczy premier nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandr Zacharczenko powiedział, że ustawy dotyczą Ukrainy, a nie terytorium kontrolowanego przez niego i innych separatystów.
Powołał się przy tym na referendum z 11 maja, w którym większość mieszkańców Zagłębia Donieckiego miała rzekomo opowiedzieć się za jego niepodległością. Kijów ma jeszcze złudzenia, że nami kieruje - dodał samozwańczy premier.
Petro Poroszenko podpisał ustawę późnym wieczorem przed wyjazdem do Mediolanu po miesiącu oczekiwania od uchwalenia jej przez parlament. Wywołała ona falę krytyki na Ukrainie dlatego, że przewiduje finansowanie części Zagłębia Donieckiego, gdzie teraz rządzą separatyści z budżetu, ale niemal bez wpływu na prowadzoną przez nich politykę.
W ustawie zapisano także amnestię dla tych separatystów, którzy nie popełnili ciężkich przestępstw. Przewiduje ona też przeprowadzenie 7 grudnia wyborów władz lokalnych. Tymczasem separatyści ogłosili, że na początku listopada zorganizują swoje wybory: parlamentów i przewodniczących samozwańczych republik.
CZYTAJ TAKŻE: Polak odpowiada separatyście z Donbasu: Śmierć wrogom. WIDEO>>>