To odpowiedź na apel, jaki nagrał do Polaków prorosyjski separatysta. CZYTAJ WIĘCEJ: Separatyści do Polaków: Przyjdziemy o was!>>>>
Maciejczuk zwraca się w swoim nagraniu właśnie do komendanta tzw. Wyzwoleńczej Armii Noworosji, który posługuje się pseudonimem "Givi". Polak twierdzi, że jest wolontariuszem i jeździ na Ukrainę, by wesprzeć ochotników w obronie ukraińskiego Donbasu.
To taka tradycja: gdziekolwiek przychodzą Rosjanie, przynoszą ze sobą śmierć, zniszczenia, biedę, głód, przemoc i korupcję - mówi Maciejczuk do komendanta. Wskazuje, że dzisiejsza Warszawa wygląda zupełnie inaczej niż zrujnowany Donbas.
Przypomina też tragiczne wydarzenia z 1939 roku, kiedy to Stalin i Hitler napadli na Polskę, co doprowadziło do śmierci milionów Polaków, Ukraińców, Białorusinów i Żydów. - Rosyjscy wyzwoliciele przynieśli ze sobą nędzę i przemoc, jakich Polacy nie znali i nie rozumieli. Spotkaliśmy się wtedy z inną cywilizacją. Rosjanie pokazali nam nowy system niewolniczy - komunizm - mówi Polak.
Wspomina też historyczne zwycięstwa Polaków nad Rosjanami. Grozi "Giviemu", że jego pierwszy krok na polskich ziemiach będzie zarazem ostatnim, a on sam będzie mógł dobrze poznać polską ziemię, leżąc w bezimiennej mogile.
Chcecie wprowadzić "russkij mir" na Ukrainie. A co to jest? Najwyższy poziom korupcji i prostytucji, problemy z narkomanią, niski poziom życia, wysoka liczba zabójstw, brak wolności słowa, kłamstwa i propaganda w mediach - mówi i opisuje różnice między życiem w Rosji a w Polsce czy Unii Europejskiej.
- Macie gaz i ropę. A jak żyjecie? Jaka jest minimalna pensja w Rosji? "Givi", mam nadzieję, że teraz rozumiesz, dlaczego Ukraińcy nie chcą "russkiego miru". Przy obecnej polityce Moskwa za 25 lat będzie Moskwabadem. A Kijów, Warszawa i Wilno będą jak dawniej stolicami europejskich państw - dodaje.
Na koniec wykrzykuje "chwała Ukrainie", "niech żyje Polska", "śmierć wrogom".