Nieoczekiwanie konserwatystę Michaela Fallona poparł labourzysta, były minister spraw wewnętrznych David Blunkett, który sam użył w swoim czasie określenia zalew imigrantów. Blunkett napisał w dzienniku "Daily Mail", że minister Fallom miał rację zabierając głos na temat imigracji i dodał, że pora przeciąć ten wrzód.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wpadka ministra obrony. Wycofuje się ze słów o imigrantach>>>
Potem powiedział jeszcze BBC: Sam miewam w swoim okręgu wyborczym kłopoty z integracją. Ludzie muszą się nauczyć angielskiego i zmienić swoje historyczne zachowania, więc zgadzam się z tym i nie wycofałbym tego sformułowania, a co najwyżej je wyjaśnił.
Tymczasem zwierzchnik Kościoła anglikańskiego ubolewa, że debata o imigracji nabiera charakteru sprzecznego z brytyjską tradycją tolerancji i etosem chrześcijańskim. Arcybiskup Canterbury Justin Welby powiedział dziennikarzom, że otrzymuje liczne informacje od kleru o strasznym języku graniczącym z rasizmem, jakim posługują się ich parafianie.
Justin Welby zgodził się, że kraj potrzebuje rozsądnej polityki imigracyjnej, ale dodał: Czy obawiam się języka tej debaty? Tak. Mamy w Kościele lepsze oddolne informacje niż większość instytucji w kraju. Słyszymy język rasistowski, antysemicki, antyislamski, antyimigrancki i ksenofobiczny.