W barcelońskim ZOO żyje lew i dwie lwice. Od publiczności oddziela ich murek, szeroki trawnik i 3-metrowej głębokości rów. Naoczni świadkowie twierdzą, że mężczyzna przeskoczył przez murek, przeciął trawnik i wskoczył do rowu. Tam zaatakowały go zwierzęta. Mimo szybkiej akcji strażaków, policji i pracowników ogrodu, wydobycie poranionego trwało pół godziny.
Nieznane są motywy jego zachowania. Dwa tygodnie temu ten sam osobnik zawisł na Pedrerze - kamienicy Antonio Gaudiego - by protestować przeciwko aborcji. A 11 listopada, w święto Katalonii, pod jednym z pomników Barcelony spalił katalońską flagę.
ZOBACZ TEŻ: Poznańskie osły stały się sławne. Pisze o nich zagraniczna prasa>>>