Według biura prezydenta V Republiki lot trwał zaledwie kilkanaście sekund i zdalnie sterowany latający obiekt został natychmiast przejęty przez policję i żandarmerię, pełniące służbę w Pałacu Elizejskim i strzegące siedziby głowy państwa francuskiego. Wszczęto dochodzenie mające ustalić przede wszystkim do kogo dron należał.
Dotychczas zdalnie sterowane i wyposażone w kamery maleńkie śmigłowce były wykorzystywane przez organizacje ekologiczne, które kierowały je nad elektrownie atomowe. Zdarzył się także bezprecedensowy przypadek postawienia przed sądem nastolatka, który sfilmował przy pomocy tego urządzenia swoje miasto i nakręcony materiał umieścił w internecie. Nie miał złych intencji, ale naruszył przepisy i został skazany na karę więzienia z zawieszeniem wyroku.
We Francji nie wolno używać dronów nad terenami zabudowanymi. Istnieją także obawy, że mogą one stać się w pobliżu lotnisk przyczyną katastrofy lądujących i startujących samolotów. Coraz częściej tego typu latające obiekty są wykorzystywane przy patrolowaniu lasów w okresie nasilenia pożarów.
CZYTAJ TEŻ: Donieck w ogniu! Z lotniska zostały tylko zgliszcza. WIDEO nakręcili dronem>>>