W pierwszym ataku zginęło 30 osób. Zamachowiec-samobójca podjechał autem z materiałami wybuchowymi niedaleko dowództwa 10. brygady irackiej armii w północnej części miasta. W drugim ataku napastnicy usiłowali sforsować wojskowe bazy w mieście al-Baghdadi i tam wywiązały się walki.
Wszystko to działo się zaledwie w kilkanaście godzin po tym, jak w Ramadi odkryto zbiorową mogiłę, w której znajdowało się ponad 40 ciał. Ofiarami były kobiety, dzieci, ale także iraccy policjanci. W przeszłości na terenach wyzwalanych z rąk tzw. Państwa Islamskiego znajdowano wiele podobnych masowych grobów. Fanatycy od wielu miesięcy dokonują na podbitych terenach egzekucji osób, które nie chcą poddać się ich władzy.
Odbicie przez iracką armię miasta Ramadi pod koniec ubiegłego roku uważane było za największy sukces w walce z tzw. Państwem Islamskim. W rękach fanatyków pozostaje jednak dwumilionowy Mosul na północy kraju.
W połowie 2014 roku fanatycy zaczęli zdobywać tereny w Iraku i w Syrii, a w podbitych miejscach utworzyli samozwańcze Państwo Islamskie. Od ponad roku koalicja pod wodzą Amerykanów wspiera irackie i kurdyjskie siły w walce z islamistami.