Wypowiedź polskiej minister, a także wezwanie burmistrza Jedwabnego Michała Chajewskiego do ekshumacji zabitych tam Żydów Ronald Lauder uznał za policzek dla ofiar Holokaustu. Zażądał natychmiastowych przeprosin za wypowiedzi kwestionujące udział Polaków w mordowaniu Żydów podczas drugiej wojny światowej.
Lauder uznał, że wypowiedzi Zalewskiej i Chajewskiego podważają wysiłki polskich naukowców, którzy spędzili ponad 25 lat docierając do dowodów straszliwych aktów przemocy przeciwko Żydom, dokonanych przez Polaków. Wezwał polski rząd do nalegania, by Zalewska i Chajewski niezwłocznie wystosowali jasno sformułowane przeprosiny i wycofali swe wypowiedzi. Za niepokojące uznał, że wysokie rangą osobistości oficjalne w Polsce wydają się cofać do czasów zaciemniania i dezinformacji.
>>> PRZECZYTAJ REDAKCYJNY KOMENTARZ NA TEMAT SŁÓW ANNY ZALEWSKIEJ
Zaniepokojenie wypowiedzią Zalewskiej ws. Jedwabnego wyraziło też w oświadczeniu dla prasy amerykańskie Muzeum Pamięci Holokaustu. Dyrektor Inicjatywy przeciwko Negowaniu Holokaustu i Antysemityzmowi w tym muzeum Tad Stahnke uznał za niepokojące, by minister odpowiedzialna za edukację w Polsce otwarcie kwestionowała dawno ustalone fakty historyczne dotyczące zbrodni przeciwko Żydom na ziemiach polskich. Niestety te najnowsze wypowiedzi nie są jedynym działaniem polskiego rządu, które nasuwa pytania o jego oddanie wolnemu i otwartemu dialogowi na temat historii Polski podczas Holokaustu - dodał Stahnke.
Jego wypowiedź jest cytowana w oświadczeniu dla prasy, zamieszczonym na stronie internetowej muzeum. W oświadczeniu tym odnotowano, że Jan Tomasz Gross, który obszernie pisał o polskim ruchu oporu przeciwko nazistom i wydał (...) książkę o masakrze w Jedwabnem ze szczegółami udziału Polaków w tamtych zabójstwach był w kwietniu przesłuchiwany przez polską prokuraturę w związku z artykułem z września 2015 r. - który zawierał stwierdzenia dotyczące polskiej przemocy przeciwko Żydom podczas drugiej wojny światowej - by zbadać, czy dopuścił się przestępstwa publicznego obrażenia narodu.
W programie TVN24 w ub. tygodniu minister edukacji Anna Zalewska pytana o to, kto zabił Żydów w pogromie kieleckim odpowiedziała: Oceniają to Polacy. Ja rzeczywiście jestem zwolenniczką jednak dużego dystansu i pozostawienia tych opinii właśnie Polakom - mówiła. Różne były zawiłości historyczne - dodała. Zalewska dopytywana o to, kto dokonał tej zbrodni, odparła: Ci, którzy byli antysemitami. Na pytanie, czy byli to Polacy, odpowiedziała: Nie do końca Polaków równa się jako antysemitów. Rzeczywiście to były określone uwarunkowania historyczne i polityczne.
Szefowa MEN pytana o mord w Jedwabnem powiedziała, że jest to fakt historyczny, w którym doszło do wielu nieporozumień, do wielu bardzo tendencyjnych opinii.Na pytanie, czy Polacy spalili Żydów w stodole, odparła: To jest opinia pani redaktor, powtarzana za panem Grossem. Dopytywana, kto spalił Żydów w Jedwabnem, odpowiedziała: Ja nie jestem osobą od wyrażania opinii. Sytuacja, która miała miejsce, dramatyczna, w Jedwabnem, jest również kontrowersyjna, opisywana i wielu historyków, wybitnych profesorów pokazuje obraz zupełnie inny - powiedziała. Jak mówiła, dogłębna analiza książek pana Grossa, pokazuje i to też jest ocenione przez innych historyków, jako właśnie bardzo tendencyjna, pełna kłamstw, mieszania faktów.
Prezydent Andrzej Duda podczas niedawnych obchodów rocznicy pogromu kieleckiego mówił, że we współczesnej Polsce nie ma miejsca dla antysemityzmu. Mamy nadzieję, że prezydent wykorzysta swoje przywództwo w tej kwestii - napisano w oświadczeniu Muzeum Pamięci Holokaustu.