Barack Obama przypomniał, że sankcje, jakie USA nałożyły na Moskwę, były reakcją na atak Rosji na suwerenność i niezależność Ukrainy. Dodał jednak, że w interesie Ameryki leży posiadanie "konstruktywnej relacji z Rosją"

Reklama

Powiedział też, że niepokoi go konflikt izraelsko-palestyński, ponieważ jest niebezpieczny dla obu krajów, dla regionu i dla bezpieczeństwa USA. Obama dodał, że powstrzymanie się USA od głosu podczas głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ nad rezolucją potępiającą izraelskie osadnictwo na Zachodnim Brzegu Jordanu było podyktowane obawą, że dalsza rozbudowa tych kolonii uniemożliwi rozwiązanie bliskowschodniego konfliktu poprzez utworzenie dwóch państw.

Dodał, że kwestia izraelsko-palestyńska może wybuchnąć, a szansa na wypracowanie porozumienia może przeminąć, dlatego ważne było, by USA wysłały stosowny sygnał. USA nie mogą zmusić stron tego konfliktu do zawarcia pokoju, ale mogą je do tego zachęcać i ułatwiać ten proces - powiedział.

Wcześniej USA, choć sprzeciwiały się budowie nowych osiedli, nigdy nie poparły działań godzących w interesy państwa żydowskiego, ale po wstrzymaniu się USA od głosu RB ONZ przyjęła w grudniu rezolucję wzywającą do powstrzymania osadnictwa na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu