Szijjarto, który mówił o tym na konferencji prasowej w Budapeszcie, oświadczył, że Tusk dobrze wykonywał swoje zadanie jako szef Rady, a poza tym to ważne, że na czele jednego z najważniejszych organów europejskich stoi przywódca z Europy Środkowej, który w dodatku należy do Europejskiej Partii Ludowej (EPL) - relacjonuje MTI.
Szef węgierskiej dyplomacji przyznał, że powstała drażliwa sytuacja w związku z tym, że rząd Polski nie poparł kandydatury Tuska. Podkreślił, że zabiegano o konsens, który byłby do przyjęcia zarówno z europejskiego, jak i polskiego punktu widzenia, ale to się nie udało.
Wyraził przy tym pogląd, że sprawa ta nie spowoduje trudności we współpracy państw Grupy Wyszehradzkiej, która jest najsilniejszym i najskuteczniejszym sojuszem w UE - pisze węgierska agencja.
Tusk został w czwartek ponownie wybrany na szefa Rady Europejskiej. W trakcie szczytu UE w Brukseli odbyło się głosowanie, w którym - jak poinformowały unijne źródła - przeciw wyborowi Tuska była tylko polska premier Beata Szydło, pozostali unijni przywódcy poparli go.
Premier Węgier Viktor Orban jeszcze przed szczytem oznajmił, odpowiadając na pytanie dziennikarza, że Węgry poprą Tuska, ponieważ węgierskie partie rządzące – Fidesz i Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia Ludowa - należą do Europejskiej Partii Ludowej Tusk był kandydatem EPL. Orban dodał wtedy, że spory na ten temat Węgry pozostawiają Polakom.
Wcześniej szef kancelarii Orbana Janos Lazar powiedział, że premier Węgier próbował w ostatnim czasie doprowadzić do kompromisu między Polską i członkami Rady Europejskiej, ale nie przyniosło to rezultatu.