- Nie możemy czekać bezczynnie, aż wybuchnie III wojna światowa – zaznaczył białoruski prezydent i wezwał państwa Europy i analityków do wspólnych działań na rzecz bezpieczeństwa.
Alaksandr Łukaszenka wystąpił podczas międzynarodowej konferencji zatytułowanej „Europa Wschodnia: w poszukiwaniu bezpieczeństwa dla wszystkich”, organizowanej przez inicjatywę ekspercką Dialog Miński. W sesji z udziałem głowy państwa wzięli udział goście konferencji: zagraniczni politycy i eksperci, przedstawiciele białoruskich władz i korpusu dyplomatycznego.
Prezydent podkreślił, że najważniejsi światowi gracze nie mogą znaleźć wspólnego języka „w żadnej ze spraw”. - Jeśli jednak duże państwa nie mogą się porozumieć, to nie znaczy, że wszyscy mają siedzieć i czekać na ich instrukcje – mówił Łukaszenka. Ostrzegał, że jeśli w porę nie zapobiegnie się kryzysom, państwa Europy Wschodniej mogą „znaleźć się na linii rozłamu cywilizacyjnego”.
Jego zdaniem „żaden problem międzynarodowy nie został rozwiązany”. Łukaszenka wymienił m.in. konflikt na Ukrainie, w Syrii, sytuację wokół Korei Północnej i programu jądrowego Iranu. Według niego narasta konflikt między Rosją a Zachodem, który przejawia się w wojnach sankcyjnych i informacyjnych.
Łukaszenka wskazał, że obecna sytuacja jest gorsza, niż w czasach zimnej wojny, bo wtedy można było mówić o „stabilnej niestabilności” i istniały „przewidywalne i zrównoważone” mechanizmy po obu stronach. - Dzisiaj mamy tylko nieprzewidywalność, kiedy czerwone linie nie są w stanie już nikogo powstrzymać – mówił prezydent.
Jego zdaniem miejscem uregulowania problemów powinna stać się Europa, a drogą do osiągnięcia tego celu – rozpoczęcie międzynarodowego dialogu, który oficjalny Mińsk określa umownie jako Helsinki II, co jest nawiązaniem do początków procesu odprężenia z połowy lat 70. XX wieku.
Drugą propozycją Mińska, do czego w czasie przemówienia nawiązał Łukaszenka, jest dążenie do partnerstwa projektów integracyjnych, czyli do budowania relacji między organizacjami i blokami na Wschodzie i Zachodzie, np. między Unią Europejską i Eurazjatycką Unią Gospodarczą. - Tę logikę trzeba przeciwstawiać tym, którzy uważają, że Zachód i Wschód nie potrzebują się nawzajem – oświadczył.
Łukaszenka nie powstrzymał się od krytyki NATO, wskazując, że jego rozszerzenie na wschód było „przyczyną wielu dzisiejszych problemów”. Wskazał również, że czynnikiem polityki w coraz większym stopniu stają się Chiny.
Za ważny komponent bezpieczeństwa Łukaszenka uznał gospodarkę. - Jeśli ludzie będą mieć pracę i dochody na zaspokojenie przynajmniej podstawowych potrzeb, wtedy będzie pokój – ocenił.
W sesji z udziałem białoruskiego prezydenta uczestniczyli m.in. sekretarz generalny OBWE Thomas Greminger, zastępca asystenta sekretarza generalnego NATO ds. politycznych i bezpieczeństwa James Appathurai oraz były szef Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym i były szef Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym Nikołaj Bordiuża.