Po pertraktacjach z Himmlerem, nasz przedstawiciel donosi, że za 20 milionów franków można by ewakuować do państw neutralnych 300.000 Żydów partiami po 15.000 osób miesięcznie – czytamy w depeszy wysłanej w listopadzie 1944 roku z poselstwa polskiego w Bernie do ambasady RP w Waszyngtonie.

Reklama

Autorem depeszy, którą oznaczono numerem 102, a nadano 21 listopada 1944 roku, był Isaak Sternbuch, przywódca żydowskiego komitetu Vaad Hatzalah, którego organizacja podjęła pod koniec 1944 roku próbę wykupu Żydów w rąk Niemców.

Materiał dowodzi, że polska dyplomacja była przekaźnikiem informacji o negocjacjach i umożliwiała zbieranie pieniędzy na łapówkę dla Reichsfuehrera wśród amerykańskiej diaspory żydowskiej.

"Rząd polski na uchodźstwie miał duże zasługi w dziele ratowania Żydów"

Rząd polski na uchodźstwie i podporządkowane mu placówki dyplomatyczne miały duże, a zapomniane lub nieznane opinii publicznej zasługi w dziele ratowania Żydów - powiedział PAP wicedyrektor Archiwum Akt Nowych Mariusz Olczak.

Przypomniał, że w czasie II wojny światowej "wielokrotnie podejmowano niekonwencjonalne metody ratowania życia ludzkiego". Możemy tu przywołać wiele przykładów uwalniania za pieniądze aresztowanych i osadzanych na Pawiaku czy w Alei Szucha lub skierowywanych do niemieckich obozów koncentracyjnych. W przypadku żołnierzy podziemia ten proceder w pewnym momencie był na tyle duży, że z uwagi na zagrożenie dekonspiracji osób starających się o uwolnienie, musiano uregulować to zjawisko odpowiednimi rozkazami i instrukcjami, które zminimalizowały zagrożenia z tym związane – zwrócił uwagę.

Jak dodał, w 1943 r. w Gestapo "zdecydowano się na generalną rozprawę z łapownictwem". Po pewnym czasie władze w Berlinie wystosowały rozkazy w tej sprawie. Jak pokazało życie w wymiarze jednostkowym na niewiele to się zdało. Oczywiście im Niemcy byli słabsi i im bliżej było końca wojny tym łatwiej było w takim sposób się z nimi "porozumieć". Dotyczyło to również przypadku wykupywania z różnych form niewoli niemieckiej i od śmierci Żydów – wyjaśnił Olczak.

Reklama

Wicedyrektor Archiwum Akt Nowych przypomniał, że nie były to pierwsze pomysły tego typu. Sprawa tzw. "Hotelu Polskiego" pokazała, w jaki sposób Niemcy potrafili zarabiać na teoretycznym w tym przypadku umożliwianiu wyjazdu Żydom z terenu Generalnego Gubernatorstwa. Alianckich pomysłów mających na celu uwolnienie Żydów lub wstrzymanie ich zagłady też było kilka. Na przykład w Warszawie w 1943 r. mówiło się o wymianie Żydów za niemieckich jeńców spod Stalingradu. Proponowano w pewnym momencie również zatrzymanie w roli zakładników Niemców mieszkających na terenie Stanów Zjednoczonych – powiedział Olczak.

W jego ocenie rząd polski na uchodźstwie oraz podporządkowane mu placówki dyplomatyczne "miały duże, a zapomniane lub nieznane opinii publicznej, szczególnie na Zachodzie, zasługi w dziele ratowania Żydów". Na szczęście zachowały się depesze wysyłane z placówek do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Londynie, w których poruszano sprawę pomocy – dodał wicedyrektor AAN.

Olczak przypomniał o pracy tzw. Grupy Berneńskiej z ambasadorem RP Aleksandrem Ładosiem na czele, która ratowała Żydów, wydając im paszporty południowoamerykańskie. Działo się to, co warto podkreślić, w szczytowym momencie potęgi niemieckiej III Rzeszy. Jak podkreśliłem proporcjonalnie, jeżeli w ogóle można tak powiedzieć, łatwiej było ratować i pomagać żyjącym jeszcze Żydom w ostatnich miesiącach wojny pod koniec roku 1944 – stwierdził.

Według wicedyrektora AAN, depesza MSZ z listopada 1944r., która "informuje o propozycji, jaka padła z Berlina zapłacenia większej sumy pieniędzy za stopniową ewakuację Żydów z terenu Niemiec najlepiej pokazuje, że to co nie było możliwe w listopadzie 1942 r., stawało się możliwe w listopadzie 1944 r.". Już na etapie wstępnych rozmów obiecano, podkreślam słowo "obiecano", wstrzymanie akcji eksterminacyjnej w obozach – powiedział