Główny bohater kultowego już serialu Netflixa, w momencie śmierci był najbardziej poszukiwanym człowiekiem świata. Oficjalna wersja zdarzeń mówi, że został zastrzelony 2 grudnia 1993 roku w Medellin przez komendanta policji Hugo Aguilara, który zresztą na początku tego roku został zatrzymany za pranie brudnych pieniędzy, należących do grup paramilitarnych

Reklama

Zgubiła go rodzina

Do momentu policyjnej zasadzki Escobar miesiącami uciekał i ukrywał się przed ściągającą go policją, wojskiem i specjalną grupą poszukiwawczą, stworzoną tylko po to, aby go dopaść. Nawet Stany Zjednoczone wysłały wówczas na pomoc Kolumbijczykom agentów DEA (amerykańska agencja rządowa zajmująca się walką z narkotykami) i FBI, aby pomóc ująć barona narkotykowego.

Escobar miał wpaść, ponieważ zostawiał po sobie ślady. Kontaktował się z rodziną, którą próbował za wszelką cenę wywieźć z kraju. Tak mówi oficjalna wersja dotycząca śmierci swego czasu najgroźniejszego człowieka w Kolumbii.

Paramilitarni świętują śmierć Escobara francuskim winem

Reklama

Istnieje jednak i inna, wedle której Escobara mieli wykończyć członkowie Los Pepes (Perseguidos por Pablo Escobar - Prześladowani przez Pablo Escobara). Był to sojusz zawarty między grupami paramilitarnymi, a innymi handlarzami narkotyków, wrogimi wobec kartelu z Medellin.

Członkowie Los Pepes utrzymują do dziś, że to ich rola była kluczowa w upadku kartelu, który w momencie swojej największej świetności kontrolował aż 90% światowych dostaw kokainy. Jeden z przywódców Los Pepes - Diego Murillo, członek jednej z grup paramilitarnych i handlarz narkotyków, znany jako Don Berna - zapewnia, że kula, która przebiła czaszkę Escobara została wystrzelona przez jego brata. W swojej wydanej w 2014 roku książce "Tak Zamordowaliśmy Szefa" ("Así matamos al Patrón", hiszp.) opisuje swoją wersję ostatnich godzin życia kolumbijskiego barona narkotykowego, zapewniając, że był świadkiem jego śmierci.

Reklama

Murillo, który w 2008 roku został poddany ekstradycji do Stanów Zjednoczonych w związku z handlem narkotykami, zapewnia, że policja była w stałym kontakcie z członkami Los Pepes, podczas akcji poszukiwawczej.

Jak opisywał, ruchy Escobara były powolne z powodu dużej nadwagi. Jego brat Murillo miał wejść na drugie piętro budynku, w którym ukrywał, się zbieg. Było tam małe okno z widokiem na dach sąsiedniego domu. - Kiedy Escobar przebiegał przez dach, mój brat podszedł do okna, wycelował i strzelił mu w głowę swoim karabinem M16, kalibru 5,56 – opowiadał Don Berna.

Według niego po śmierci barona narkotykowego liderzy Los Pepes urządzili fetę, podczas której świętowali, pijąc francuskie wino z 1948 roku.

Lepszy grób w Kolumbii niż więzienie w Ameryce

Tak podobno zwykł często mawiać Pablo Escobar. To swoiste motto przywódcy kartelu z Medellin posłużyło również do podtrzymania hipotezy, jakoby miał on popełnić samobójstwo na dachu budynku, z którego próbował uciec.

Teorię tę podtrzymuje bratanek Escobara, Nicolás Escobar, który był obecny przy ekshumacji szczątków swojego wuja i pokazując jego sperforowaną czaszkę, zapewnił, że przyczyną śmierci było samobójstwo.

Jedno jest pewne: Escobar zginął w wieku 44 lat. Był postacią tyle straszną, co barwną. Miał mnóstwo wrogów. Za jego sprawą zginęło co najmniej kilka tysięcy osób. Miał także zwolenników wywodzących się głównie z biedoty Medellin. Oni na jego pogrzebie płakali i skandowali jego imię.