Jak uważa autor komentarza, Joseph C. Sternberg, niezależnie od tego, że jego zdaniem decyzja o brexicie była błędem, a większość Brytyjczyków teraz zapewne zagłosowałaby inaczej, to brexit bez umowy jest najbliższy wynikowi referendum z 2016 roku. W tej sytuacji UE, która "często jest oskarżana o niedemokratyczne spiskowanie przeciwko zwykłym ludziom", próbując zablokować takie rozwiązanie, tylko dodaje argumentów krytykom.

Reklama

"Jeśli Bruksela jest krytykowana za notoryczne kwestionowanie demokracji w państwach członkowskich, powinna dwa razy przemyśleć czy spiskować z brytyjskimi politykami w celu uwolnienia brytyjskich wyborców od konsekwencji ich demokratycznego wyboru. To jest prawdą nawet, jeśli umowa z Wielką Brytanią złagodziłaby krótkoterminowe zagrożenie gospodarcze, które brexit stanowi dla reszty Europy. Gospodarczy zamęt jest poważnym niebezpieczeństwem, podobnie jak polityczna niestabilność w Irlandii Północnej. Ale inni europejscy wyborcy również zgodzili się na traktat lizboński, który dopuszcza możliwość wyjścia jak to podejmowane przez Wielką Brytanię. Dla państw członkowskich oznacza to zarówno możliwość wyjścia, jak i zobowiązanie do pozwolenia niezadowolonej stronie na odejście niezależnie od kosztów" - czytamy na stronie internetowej amerykańskiej gazety.

Sternberg uważa jednak, że przyjęcie takiego podejścia nie przyjdzie UE łatwo, bo "w jej DNA tkwi przeświadczenie, że istnieje ona po to, by chronić wyborców przed (ich) złymi decyzjami" i przypomina, że to właśnie tego typu działania najbardziej irytują eurosceptyków. "Brexit jest niemądrą decyzją, która skłoniła Brukselę do kolejnej ochronnej reakcji. To nie ma znaczenia. Demokracja nie polega na mądrości, lecz na odpowiedzialności. Najlepszym rozwiązaniem dla Wielkiej Brytanii byłoby teraz całkowite odwrócenie brexitu, ale to musi być decyzja Brytyjczyków. Demokratyczna legitymacja UE zależy od tego, czy pozwoli brytyjskim wyborcom, by dostali, to czego chcieli" - konkluduje publicysta "WSJ".