W nowo powstałej szkole uczy się 55 osób. Ale nie tylko muzułmanie - również chrześcijanie. Przeciwnicy placówki obawiają się jednak, że - pod przykrywką zajęć o kulturze - szkoła będzie wpajała swoim wychowankom islamski radykalizm. Dlatego przeciwko jej powstaniu byli m.in. miejscowi kongresmeni.

A szkoła ma już za sobą pierwszy wstrząs. Do dymisji podała się pani dyrektor, która broniła prawa uczniów do noszenia koszulek ze słowem "intifada", oznaczającym palestyńskie powstanie przeciwko izraelskiej okupacji. Następczyni dyrektorki jest Żydówką i... nie mówi po arabsku.