Cytowane przez państwową agencję źródło w syryjskim ministerstwie spraw zagranicznych oceniło, że wypowiedź Trumpa świadczy o ślepej stronniczości Stanów Zjednoczonych na korzyść Izraela, ale nie zmienia faktycznego stanu rzeczy, że Golan były i pozostaną syryjskie, arabskie.

Reklama

Naród syryjski jest zdeterminowany, by wyzwolić ten cenny kawałek syryjskiej ziemi wszelkimi dostępnymi środkami - zaznaczyło to źródło. Jak dodało, stanowisko USA w sprawie Wzgórz Golan stanowi rażące naruszenie rezolucji ONZ w tej sprawie. W piątek także MSZ Rosji, która w toczącym się w Syrii konflikcie zbrojnym jest kluczowym sojusznikiem syryjskiego reżimu, oceniło, że zmiana w statusie Wzgórz Golan naruszałaby decyzje podjęte w ich sprawie przez ONZ.

Z kolei rzecznik resortu dyplomacji Iranu Bahram Kasemi, cytowany przez państwową telewizję irańską, powiedział, że nielegalne i nieakceptowalne uznanie (Wzgórz Golan jako terytorium należącego do Izraela - PAP) nie zmienia faktu, że należą one do Syrii.

W czwartek prezydent USA oznajmił na Twitterze, że "nadszedł czas, aby Stany Zjednoczone w pełni uznały władzę Izraela nad Wzgórzami Golan" oraz że ma to "kluczowe strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa Izraela i stabilności regionu". Izrael zajął znaczną część Wzgórz Golan podczas wojny sześciodniowej w 1967 roku, a następnie wcielił je administracyjnie do swego terytorium; decyzja ta nie została nigdy zaaprobowana przez wspólnotę międzynarodową, a prawo do tego obszaru rości sobie Syria.

W 2017 roku ONZ przyjęła rezolucję, w której Izrael został skrytykowany za okupację Wzgórz Golan.