Zwracając się w południe do tysięcy wiernych z balkonu bazyliki świętego Piotra w Watykanie, papież powiedział: - Chrystus żyje i trwa z nami. Ukazuje On światło swojego oblicza zmartwychwstałego i nie opuszcza tych, którzy przeżywają trudne doświadczenia, cierpienie i żałobę.
- Niech On, żyjący, będzie nadzieją dla umiłowanego narodu syryjskiego, ofiary przeciągającego się konfliktu, grożącego nam, że będziemy coraz bardziej zrezygnowani, a nawet obojętni - mówił Franciszek.
- Nadeszła natomiast chwila, by ponowić starania o rozwiązanie polityczne, które odpowiadałoby słusznym dążeniom do wolności, pokoju i sprawiedliwości, które zmierzyłoby się z kryzysem humanitarnym i sprzyjało bezpiecznemu powrotowi osób wysiedlonych, a także tych, które schroniły się w krajach sąsiadujących, zwłaszcza w Libanie i w Jordanii - dodał.
- Szczególną myśl kieruję do mieszkańców Jemenu, a zwłaszcza do dzieci, wyczerpanych głodem i wojną. Niech światło wielkanocne oświeci wszystkich rządzących oraz narody Bliskiego Wschodu, począwszy od Izraelczyków i Palestyńczyków, i pobudzi ich do ulżenia wielu cierpieniom oraz dążenia ku przyszłości pokoju i stabilności - podkreślił.
Papież mówił też o nasilającym się ponownie konflikcie w Libii. Apelował do stron konfliktu, by "wybrały dialog, a nie prześladowanie, unikając ponownego otwarcia ran dekady konfliktów i niestabilności politycznej".
Modlił się również o "pocieszenie" dla mieszkańców wschodnich regionów Ukrainy, którzy - jak zaznaczył - "nadal cierpią z powodu ciągle trwającego konfliktu".
- Niech Pan zachęca do inicjatyw humanitarnych i mających na celu osiągnięcie trwałego pokoju - dodał.
W orędziu transmitowanym na cały świat Franciszek prosił o pokój dla krajów Afryki, gdzie mają miejsce "napięcia społeczne, konflikty, a niekiedy brutalne ekstremizmy".
- Niech radość Zmartwychwstania napełni serca osób na kontynencie amerykańskim, cierpiących z powodu następstw trudnej sytuacji politycznej i gospodarczej. Myślę szczególnie o narodzie wenezuelskim: o wielu ludziach pozbawionych, z powodu kryzysu, który trwa i się pogłębia, minimalnych warunków niezbędnych do godnego i bezpiecznego życia - mówił papież. Apelował też o położenie kresu niesprawiedliwościom społecznym, nadużyciom i przemocy w Wenezueli oraz udzielenie ludności niezbędnej pomocy.
Wzywał wierzących, by w obliczu cierpień na świecie nie byli zimni i obojętni; by byli "budowniczymi mostów, a nie murów".
Po wygłoszeniu orędzia udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu.
Następnie Franciszek mówił o serii niedzielnych zamachów na Sri Lance. - Przyjąłem ze smutkiem wiadomość o ciężkich zamachach, które właśnie dzisiaj, w dniu Wielkanocy, przyniosły żałobę i ból w niektórych kościołach i innych miejscach zgromadzeń na Sri Lance - podkreślił.
- Pragnę wyrazić mą serdeczną bliskość ze wspólnotą chrześcijańską, zaatakowaną w chwili, gdy była zgromadzona na modlitwie i ze wszystkimi ofiarami tej tak okrutnej przemocy - mówił papież.
Składając życzenia wielkanocne wiernym, przypomniał, że 70 lat temu, w Wielkanoc 1949 roku papież Pius XII po raz pierwszy przemawiał w telewizji. Zwrócił się wówczas do widzów francuskiej telewizji. "Ta rocznica jest dla mnie okazją do tego, by zachęcić wspólnoty chrześcijańskie, by korzystały ze wszystkich narzędzi, jakie technika oddaje do dyspozycji, by głosić dobrą nowinę o zmartwychwstałym Chrystusie" - powiedział Franciszek.