W przypadające 6 maja święto Gwardii Szwajcarskiej zaprzysiężonych zostanie w Watykanie o jedną trzecią rekrutów mniej niż przed rokiem. Potrzeba ich około 40.

Reklama

Sygnały o kłopotach ze znalezieniem kandydatów pojawiały się już wcześniej. Aby ułatwić procedurę naboru Gwardia rozpoczęła przyjmowanie zgłoszeń przez internet.

- Problem ze znalezieniem nowych gwardzistów wynika z tego, że gospodarka w Szwajcarii ma się bardzo dobrze, praktycznie nie ma bezrobocia - przyznał dowódca, pułkownik Christoph Graf podczas sobotniego spotkania z mediami. - Przypominam jednocześnie, że aby zostać gwardzistą trzeba być katolikiem. Tu nie przybywa się dla zabawy.

Dowódca zaznaczył też, że formacja jest obecna też w mediach społecznościowych. Wytłumaczył to następująco: "Chcemy zmienić wizerunek Gwardii Szwajcarskiej. Nie tylko chodzi o to, by trzymać halabardę i stać w miejscu". Najważniejszą kwestią, jak podkreślił, jest zapewnianie bezpieczeństwa.

- Towarzyszymy Ojcu Świętemu wszędzie, w czasie podróży zagranicznych i wizyt w parafii - dodał komendant.

Płk Graf wykluczył możliwość przyjmowania kobiet do Gwardii. - W Szwajcarii w wojsku jest niewiele kobiet. Obecnie nie ma takiego tematu - stwierdził.

- W zeszłym roku Ojciec Święty wydał zgodę na to, byśmy zwiększyli liczebność ze 110 ludzi do 135. To dla nas wielkie wyzwanie, bo niemal co roku musimy wymienić jedną trzecią składu. To zaś znaczy, że jeśli chcemy osiągnąć liczbę 135 żołnierzy, potrzebujemy na to 4-5 lat - oświadczył dowódca.

Reklama

Przed południem w sobotę papież Franciszek przyjął Gwardię Szwajcarską na audiencji i podziękował jej za "poświęcenie i profesjonalizm".