"W obliczu perspektywy, że porozumienie handlowe między Chinami i USA będzie martwe, administracja Trumpa bez wątpienia rozważa swój kolejny krok, by stawić czoła wyzwaniu hamowania wzrostu (znaczenia) Pekinu. Prezydent Trump powinien spróbować tego, czego nie robił: zwrócić się do Europy" - pisze w środowym artykule w dziale opinii Smith.
Zdaniem byłej zastępczyni doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA pięć lat temu taka sugestia "wywołałaby konsternację". "Relacje Europy z Chinami tradycyjnie były bliską współpracą gospodarczą, szczególnie dla krajów zależnych od eksportu jak Niemcy" - zauważa.
W ciągu minionych pięciu lat jednak "Niemcy, wraz z kilkoma innymi europejskimi państwami, doświadczyły strategicznego przebudzenia". Niemieccy politycy oraz przedstawiciele biznesu zaczęli głośno mówić o "drapieżczych praktykach handlowych Chin". Zaczęli też, podobnie jak UE, opisywać ChRL jako "systemowego konkurenta".
"To powinno utworzyć dla krajów Europy, historycznie jednych z najbliższych sojuszników USA, dobrą pozycję do współpracy z Waszyngtonem, by stawiać czoła Chinom w handlu, destabilizującej polityce w Azji oraz autorytarnemu modelowi politycznemu promowanemu przez nie na całym świecie" - uważa Smith. Zamiast tego jednak Europa i USA są "pochłonięte cyklicznymi sporami" o wydatki zbrojeniowe, transatlantyckie deficyty handlowe czy porozumienie nuklearne z Iranem. "To dokładnie tak jak Chińczycy chcą (widzieć) dwie strony Atlantyku: rozproszone i podzielone" - pisze.
W kwestii Chin Europejczycy czują się jakby zostali "zdegradowani do statusu obserwatora". Podejście administracji Trumpa, by m.in. grozić ograniczeniem współpracy wywiadowczej z sojusznikami, którzy współpracują z Huawei, to z kolei "strategia przegrywająca". "Europejczycy są zmęczeni wysłuchiwaniem rozkazów od USA Trumpa, co powoduje, że są bardziej skłonni ignorować amerykańskie nakazy w sprawach takich jak Huawei" - ostrzega Smith.
Wzywa prezydenta USA do "nowego początku". "USA i Europa powinny zasiąść przy stole jako faktyczni partnerzy i rozpocząć znacznie szerszy dialog o chińskich ambicjach politycznych, gospodarczych i technologicznych" - kontynuuje.
Autorka artykułu uważa, że najlepszym sposobem na "rywalizowanie z Chinami" byłoby zakończenie sporu handlowego między USA i Europą. W jej ocenie "czym bardziej dwie strony sprzeczają się i grożą taryfami, tym więcej miejsca zostawiają dla Chin na dalsze ignorowanie międzynarodowych zasad handlowych".
W tym kontekście "szczególnym obszarem zainteresowania" powinna być chińska inicjatywa Pasa i Szlaku. "Biorąc pod uwagę skalę chińskich inwestycji, trudno jest Europie i Stanom Zjednoczonym zaoferować realne alternatywy. Powinny jednak spróbować" - stwierdza Smith.
Jej zdaniem Trump "ma rację twierdząc, że Ameryka znajduje się w erze wielkiej rywalizacji o władzę z Chinami", ale "wyśmiewana przez administrację (Trumpa) >globalna społeczność
Smith przyznaje, że współpraca USA z Europą "nie będzie łatwa", gdyż strony różnią się "głównie w sprawach bezpieczeństwa". Wewnątrz Europy też będą różne podejścia do Chin. "Niemniej, najmądrzejszą rzeczą dla Europy i Stanów Zjednoczonych byłoby znalezienie obszarów, na których można się spotkać. Obecnie nie ustawiają się nawet na najbardziej skromnych poziomach sukcesu. Nie konkurują, a Chiny chcą to utrzymać" - podsumowuje.