Trump podał na Twitterze, że po blisko trzech latach pracy w jego administracji Greenblatt odchodzi, by pracować w sektorze prywatnym. Prezydent nazwał go "lojalnym i świetnym przyjacielem oraz fantastycznym prawnikiem".
"Jego oddanie na rzecz Izraela i dążenia do pokoju między Izraelem a Palestyńczykami nie zostanie zapomniane. Będzie go brakować. Dziękuję, Jason!" - napisał o odchodzącym urzędniku prezydent USA.
Jak zauważa agencja AP, był on odpowiedzialny za opracowanie już opóźnionego planu pokojowego obecnej amerykańskiej administracji dla Bliskiego Wschodu, a jego odejście stawia pod znakiem zapytania przyszłość proponowanego przez USA rozwiązania konfliktu.
Informując w oświadczeniu o swoim odejściu, Greenblatt podkreślił, że funkcja w Białym Domu była dla niego "życiową okazją". Jestem bardzo wdzięczny, że mogłem pracować, starając się poprawić życie milionów Izraelczyków, Palestyńczyków i innych - napisał na Twitterze.
Jak podał Biały Dom, Greenblatt - który oficjalnie piastował stanowisko specjalnego przedstawiciela ds. negocjacji międzynarodowych - odejdzie z administracji w najbliższych tygodniach.
W czerwcu w Bahrajnie ogłoszona została gospodarcza część planu. Według Białego Domu jest już on w pełni gotowy, ale jego polityczne założenia zostaną podane do wiadomości publicznej dopiero po wyborach parlamentarnych w Izraelu, zaplanowanych na 17 września.
Nad planem odchodzący urzędnik pracował przede wszystkim z doradcą i zięciem prezydenta Jaredem Kushnerem. Oczekuje się - podkreśla AP - że zadania Greenblatta przejmą bliski współpracownik Kushnera Avi Berkowitz i specjalny przedstawiciel USA ds. Iranu Brian Hook.
Zgodnie z ujawnionymi szczegółami opracowany przez administrację Trumpa plan przewiduje m.in. inwestycje o wartości ok. 50 mld dolarów dla Palestyńczyków (w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu, w Egipcie, Jordanii i Libanie), reformę gospodarki i powiązanie Palestyny z jej sąsiadami; ma doprowadzić do stworzenia co najmniej 1 mln nowych miejsc pracy dla Palestyńczyków. Inicjatywy mają dotyczyć przedsięwzięć w służbie zdrowia, edukacji, turystyce, rolnictwie, w sektorze wodnym czy sferze zaawansowanych technologii.
Jednak zdaniem mediów plan pokojowy zakłada rozszerzenie suwerenności Izraela na żydowskie osiedla na okupowanym Zachodnim Brzegu oraz prawdopodobnie nie przewiduje utworzenia osobnego i w pełni suwerennego państwa palestyńskiego. Kushner wyjaśniał, że plan nie wspomina o rozwiązaniu dwupaństwowym, ponieważ - jak to ujął - "oznacza to dla Izraelczyków jedną rzecz, a drugą dla Palestyńczyków".
Plan ten, nazywany przez Trumpa "porozumieniem stulecia", od razu odrzucili przedstawiciele Palestyńczyków. Podkreślają, że konflikt może zakończyć tylko rozwiązanie polityczne.
Proces pokojowy na Bliskim Wschodzie utknął w martwym punkcie w grudniu 2017 r., gdy Trump ogłosił uznanie przez USA Jerozolimy za stolicę Izraela. Palestyńczycy ocenili wówczas, że decyzja prezydenta USA dyskwalifikuje amerykańską administrację jako bezstronnego mediatora w konflikcie bliskowschodnim. (PAP)