W środę w radiu TOK FM szef PSL podkreślał, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ponosi odpowiedzialność polityczną za to co się działo w jego resorcie.
- Sam wzywał ministra Ćwiąkalskiego do dymisji, kiedy jeden z oskarżonych, aresztowanych, czy zatrzymanych popełnił samobójstwo w areszcie, w więzieniu, i wzywał wtedy ministra Ćwiąkalskiego (do dymisji). To jest 2008 rok i do tej dymisji doszło – zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
Dodawał przy tym, że szefowa komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann przesłuchując byłych ministrów wielokrotnie dopytywała, "to co, pan nie wiedział, co się działo u pana w ministerstwie, jak to możliwe". Zaznaczył, że żaden minister nie jest w stanie przejrzeć całej korespondencji, która przychodzi do resortu, ale - podkreślił - w przypadku sprawy dotyczącej resortu sprawiedliwości "mówimy o odpowiedzialności politycznej".
- Nie mówimy o odpowiedzialności bezpośredniej, bo to trzeba wyjaśnić, choć te wzmianki o tym, że "zaraz poinformuję swojego szefa", to według struktury każdego resortu – sekretarze i podsekretarze stanu maja tylko jednego szefa - jest nim minister konstytucyjny, który sprawuje nad nimi nadzór i powołuje sekretarzy i podsekretarzy stanu prezes Rady Ministrów – mówił Kosiniak-Kamysz.
Stwierdził ponadto, że nie są potrzebne kolejne ustawy, które miałyby zadekretować przyzwoite zachowanie kolejnych grup ludzi. - Dobrych zwyczajów nie da się zapisać, a prawo już dziś mówi o tym, że sędziowie powinni w mediach społecznościowych zachowywać się powściągliwie – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Akcję dyskredytowania sędziów w ubiegłym tygodniu opisywał Onet. Według doniesień portalu mieli być w nią zaangażowani m.in. b. wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak i sędzia delegowany do resortu sprawiedliwości Jakub Iwaniec. Po tych doniesieniach Piebiak, na prośbę Ziobry, podał się do dymisji, a Iwaniec zastał odwołany z delegacji do MS. Ponadto Ziobro zwrócił się do Krajowej Rady Sądownictwa o przygotowanie kodeksu etyki regulującego zachowanie sędziów w mediach społecznościowych.
Kosniak-Kamysz ocenił w środę ponadto, że niezbędna jest również dymisja szefa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego nie za sprawę "farmy trolli" w Ministerstwie Sprawiedliwości, "tylko za hejt, który leje się w telewizji rządowej". - To zatruwa serca i umysły rodaków ciężką chorobą nienawiści – powiedział lider ludowców.
Według niego, "to, co się dzieje w telewizji rządowej, rodzi jakąś gigantyczną kłótnię społeczną, atmosferę wrogości i nienawiści w rodzinach". - To już nie chodzi o politykę, tylko to po prostu zatruwa serca i umysły ludzi ciężką choroba nienawiści, serca i umysły naszych rodaków – ocenił prezes PSL.