Ponad 700 delegatów z około 50 partii krajowych będzie 20 listopada w Zagrzebiu na kongresie EPL decydowało o nowym liderze. Teraz przewodniczącym europejskiej chadecji jest Francuz Joseph Daul. Zbieg zakończenia jego kadencji i kadencji Tuska w strukturach unijnych był dla wielu działaczy partyjnych darem od losu.

Reklama

EPL, choć pozostała największą siłą polityczną po majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, to zmniejszyła liczbę mandatów, przez co jej wpływy osłabły. Dlatego poszukiwano nowego lidera, który mógłby dbać, tak jak robił to Daul o jedność partii, ale jednocześnie był widoczny i potrafił przyciągać wyborców.

Pierwsze nieoficjalne informacje, że były polski premier miałby stanąć na czele Europejskiej Partii Ludowej podał na początku miesiąca dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", ale w kuluarach partii mówiło się o tym wcześniej.

"Wszyscy go namawiają i przekonują od dwóch miesięcy" - powiedziało PAP źródło zbliżone do tych rozmów w Brukseli. W EPL kalkulują, że Tusk jako były wieloletni premier, ale przede wszystkim znany w Europie były szef Rady Europejskiej będzie w stanie nadać ugrupowaniu nową dynamikę.

"Jest oczekiwanie na nową energię, wszyscy widzą co się dzieje w Europie, że trzeba szukać sposobów na walkę z populistami" - podkreślił rozmówca PAP.

W piątek szef Platformy Grzegorz Schetyna poinformował, że oficjalnie złożył wniosek w sprawie powołania Tuska na szefa EPL. Obaj politycy widzieli się dzień wcześniej w Brukseli, gdzie, według informacji PAP, były premier miał dać zielone światło szefowi PO na przedstawienie jego kandydatury. Chętnych do dopełnienia tej formalności miało być ponoć więcej, ale zwyciężyła kalkulacja, że nie wyglądałoby to najlepiej, gdyby Tuska nie zgłosiła jego macierzysta formacja.

Teoretycznie do 13 listopada mogą się pojawić konkurenci wobec Polaka, bo wówczas mija termin na zgłaszanie kandydatur. "Wątpię, żeby do tego doszło - powiedziało PAP źródło zbliżone do kierownictwa EPL - Ale to demokratyczny proces i nikt nikogo nie powstrzymuje".

Reklama

Statut EPL nic nie mówi o tym, by w wyborach na przewodniczącego partii konieczne były przynajmniej dwie kandydatury. "Termin na zgłoszenie kandydatów mija 13 listopada. Po tym poinformujemy, kto został przedstawiony" - poinformowało PAP biuro prasowe ugrupowania.

Tusk sam mówił w ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla TVN24 i Polsatu, że objęcie funkcji szefa chadeckiej międzynarodówki nie powstrzyma go przed pełnym zaangażowaniem w sprawy polskie. "Zaangażowanie w EPL, inaczej niż bycie szefem Rady Europejskiej, nie wyklucza zaangażowania w sprawy krajowe. Nie mówię tu o wyborach prezydenckich, tylko generalnie o moim powrocie do aktywności w życiu publicznym w Polsce" - podkreślał.

Choć szefowanie Europejskiej Partii Ludowej, której główna siedziba mieści się w Brukseli to - jak przekonują w partii - "praca na pełen etat", to nie przeszkadzało dwóm poprzednim przewodniczącym w angażowaniu się w inne zajęcia polityczne. Zarówno Daul, jak i jego poprzednik Wilfried Martens szefowali jednocześnie EPL i (przez jakiś czas) klubowi chadecji w europarlamencie.

Najważniejsi politycy, w tym kanclerz Niemiec Angela Merkel, premierzy kilku krajów, a także kilkuset działaczy mają na kongresie statutowym 20-21 listopada w Zagrzebiu nie tylko wybrać nowego przewodniczącego, ale też wyznaczyć kierunek polityczny w kluczowych kwestiach w europejskiej polityce takich jak np. klimat.

Zgodnie w regułami EPL listy z kandydatami muszą być zatwierdzone przez zgromadzenie polityczne, czyli główne ciało podejmujące decyzje pomiędzy kongresami, zanim zostaną one poddane pod rozwagę delegatom w chorwackiej stolicy.

Europejska Partia Ludowa to rodzina polityczna skupiająca partie chadeckie i konserwatywno-liberalne. Należą do niej 84 ugrupowania z 43 krajów. Z Polski są to PO i PSL. Kadencja przewodniczącego EPL trwa trzy lata.