Bez zapowiedzi Mattarella przybył przed południem do zespołu szkół w rzymskiej dzielnicy Esquilino, do której chodzi wiele dzieci chińskich imigrantów. Prezydent spotkał się z uczniami i z nimi rozmawiał. Do jednej z klas w szkole podstawowej wszedł w chwili, gdy trwała tam lekcja na temat przyjaźni i pokoju - podał dziennik "Il Messaggero".
Przyjaźń i pokój są najważniejsze i wy to wiecie - powiedział dzieciom włoski prezydent. Otrzymał od uczniów zrobiony przez nich plakat z napisem "Szkoła należy do wszystkich". Odwiedził także znajdujące się tam przedszkole i gimnazjum.
To była piękna niespodzianka. Prezydent zechciał przyjść, spotkać się z dziećmi i uścisnąć im dłonie - powiedziała mediom dyrektor placówki Manuela Manferlotti.
Kierowany przez nią zespół szkół jest jedną z wieloetnicznych placówek edukacyjnych w Wiecznym Mieście; 45 procent tamtejszych uczniów to dzieci imigrantów, wśród nich jest ponad 100 Chińczyków.
Przeciwko nagłaśnianym w ostatnich dniach zachowaniom wymierzonym w chińskie dzieci we Włoszech wypowiedział się premier Conte. Podczas spotkania na temat zjawiska chuligaństwa w szkołach oświadczył: Dyskryminowanie Chińczyków, chińskich dzieci, co ma miejsce w niektórych klasach, jest absolutnie głupie.
Nie ma żadnego ryzyka zakażenia związanego z kwestią etniczną - podkreślił.
We Włoszech pod koniec stycznia potwierdzono dwa przypadki koronawirusa. Chorzy to dwoje ponad 60-letnich chińskich turystów, przybyłych z miasta Wuhan, gdzie znajduje się ognisko epidemii. Ich stan określa się jako bardzo ciężki, ale stabilny.