Przedstawicielka PAH mówi, że infrastruktura wschodniej Ukrainy, w tym szpitale i ośrodki zdrowia, ucierpiała w wyniku trwających działań zbrojnych. W placówkach medycznych brakuje sprzętu, środków ochronnych i dezynfekujących, a także lekarstw. Anna Duda zwraca też uwagę na braki personelu oraz średnią wieku lekarzy w tym regionie wynoszącą 65 lat.
Podkreśla, że w regionie zdrożały podstawowe artykuły spożywcze i środki higieniczne. Osoby w trudnej sytuacji materialnej stają zatem przed dylematem, czy niewielkie pieniądze, którymi dysponują, przeznaczyć na żywność, czy na ochronę przed zakażeniem; to są naprawdę tragiczne wybory, przed którymi ludzie stają każdego dnia - ocenia.
Duda zwraca też uwagę na problemy komunikacyjne lokalnych mieszkańców. Już wcześniej dostęp do transportu publicznego w tych rejonach był utrudniony, co nie pozwalało wielu osobom na dojechanie do większych miast, chociażby do ośrodków zdrowia, a teraz w związku z koronawirusem całkowicie wstrzymano transport lokalny i międzymiastowy w kraju – wyjaśnia.
Przedstawicielka PAH wskazuje na dramatyczną sytuację emerytów i rencistów na terenie niekontrolowanym przez władze w Kijowie. Dotychczas co miesiąc przechodzili oni przez przejścia na tzw. linii rozgraniczenia, by pobrać emeryturę lub rentę, a obecnie pozostali bez środków do życia, gdyż punkty kontrolne zamknięto w związku z pandemią.
Sytuację pogarsza fakt, że szerzy się tam dezinformacja, nie wprowadzono szerszych restrykcji na rzecz ograniczenia skali zakażeń, brakuje też możliwości zachowania izolacji przez osoby starsze, których nie obejmuje pomoc opieki społecznej - ocenia.
Dodaje, że w regionie nie ustają działania zbrojne, a nawet obserwowana jest eskalacja konfliktu. Kilka dni temu Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka poinformowało, że w marcu w wyniku konfliktu zginęły dwie osoby cywilne, a 17 zostało rannych i oceniono, że były to największe straty wśród ludności cywilnej od września ubiegłego roku.
Kierowniczka misji, pytana o rodzaj świadczonej obecnie pomocy przez PAH, wymienia dostarczanie podstawowych produktów spożywczych i higienicznych osobom potrzebującym, mieszkającym w strefie objętej konfliktem, oraz pierwszą pomoc psychosocjalną, która udzielana jest głównie telefonicznie. Oprócz paczek rozdawane są materiały edukacyjne dotyczące prewencji zakażeń koronawirusem – dodaje. „Docelowo pomoc ma objąć ponad 4000 osób – bardzo staramy się zdążyć przed szczytem zakażeń” - podkreśla.
PAH jest obecna we wschodniej Ukrainie od 2014 roku, a od 2015 r. działa tam stała misja pomocowa. Teraz na miejscu pracuje 140 osób. W związku z sytuacją epidemiologiczną wszystkie projekty zostały zorganizowane w taki sposób, by unikać bezpośredniego kontaktu między ludźmi – zaznacza Duda. Kiedy kontakt jest niezbędny, pracownicy są wyposażeni w sprzęt ochronny i zachowywana jest odpowiednia odległość. Wstrzymano też masowe dystrybucje, a pomoc jest dowożona bezpośrednio do domów.
Duda zapowiada, że PAH planuje m.in. rozszerzyć dystrybucje paczek na odizolowane tereny wiejskie w pobliżu linii frontu i przekazać zestawy służące do ochrony higienicznej szpitalom, domom pomocy społecznej i spokojnej starości w obwodzie ługańskim.
Konflikt zbrojny w Donbasie wybuchł po zwycięstwie prozachodniej rewolucji w Kijowie, która doprowadziła do obalenia na początku 2014 roku ówczesnego prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Wiosną tamtego roku wspierani przez Rosję rebelianci proklamowali w Donbasie, na terytorium obwodu donieckiego i ługańskiego, dwie samozwańcze republiki.
Według danych ze środy na Ukrainie potwierdzono 3764 przypadki zakażenia koronawirusem, w tym 12 w obwodzie donieckim i cztery w obwodzie ługańskim. Resort ochrony zdrowia informuje, że niedostępne są dane o zachorowaniach na Covid-19 na zaanektowanym przez Rosję Krymie, w Sewastopolu oraz na terenach opanowanych przez prorosyjskich separatystów w obwodach donieckim i ługańskim.