Około 100 z wszystkich 180 pracowników z Rumunii trafi na uprawy szparagów w miejscowości Kutzleben w Turyngii. Dla właściciela pól uprawnych Jana-Niclasa Imholze przylot pracowników jest "powodem do świętowania” - napisała regionalna stacja MDR. Bez Rumunów gospodarstwu groziłoby zamknięcie z powodu utrudnień wywołanych przez pandemię Covid-19.
Imholze zapłacił 24 tys. euro za podróż i kontrole lekarskie dla nowych pracowników – dowiedziało się MDR. Właściciel powiedział dziennikarzom, że z powodu pandemii, pracownicy przejadą z lotniska do Kutzleben w busach, ale w mniejszych grupach zapewniających odpowiedni odstęp. Przyjezdnym wydane zostaną maseczki ochronne. Koronawirus wymógł również na firmie zorganizowanie większej ilości miejsc noclegowych.
Plantator ze względu na utrudnienia spowodowane pandemią ograniczył obszar zbiorów z 140 do 80 hektarów. Właściciel upraw zakłada, że ze względu na utrudnienia, cena za kilogram szparagów wzrośnie o 20 proc., czyli około 2 euro.
W ostatnich dniach media informowały, że 57-letni obywatel Rumunii pracujący przy zbiorze szparagów w Bad Krozingen, w landzie Badenia-Wirtembergia, został znaleziony martwy w swoim tymczasowym miejscu zamieszkania.
Ze względu na to, że przyczyna zgonu była niejasna, zmarłego przetestowano na obecność Covid-19. Wynik był pozytywny. Dziennikarze potwierdzili te informacje w MSW Badenii-Wirtembergii.
Zmarły najprawdopodobniej zakaził się w Niemczech - napisał “Der Spiegel”. Rumun miał przed śmiercią skarżyć się na kaszel i katar.
Lokalne władze podjęły działania, które mają zapobiec powstaniu łańcucha infekcji wśród pracowników sezonowych, którzy pracują przy zbiorze szparagów w okolicach Bad Krozingen. Osoby, z którymi zmarły miał kontakt, sprawdzane są pod kątem występowania dalszych infekcji.
Dziennikarze “Spiegla” ustalili, że między 9 a 14 kwietnia przez regionalny port lotniczy Karlsruhe/Baden-Baden przybyło około 3 tysięcy pracowników sezonowych z Rumunii. Zmarły miał przyjechać do Niemiec wcześniej, najprawdopodobniej 20 marca.