W ostatniej chwili do posiedzenia zdecydował się dołączyć minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Ze strony Komisji Europejskiej bierze w nim udział komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders. Lopez Aguilar mówił, że reforma polskiego systemu sądownictwa została dokonana z pogwałceniem zasad rządów prawa, jednej z podstawowych wartości UE. Reforma polskiego systemu sprawiedliwości doprowadziła do upolitycznienia go. Władza wykonawcza zwiększyła dramatycznie swój nacisk na wymiar sprawiedliwości w Polsce - mówił. Szef komisji sprawiedliwości mówił ponadto, że ważne orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które zostały wydane, zanim organ ten został upolityczniony, nie zostały opublikowane. Zaznaczył, że rozpoczynane są procedury dyscyplinarne wobec sędziów, którzy wdrażają orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE. Ostatnio przyjęto tzw. ustawę kagańcową, która nie pozwala polskim sędziom, by stosowali prawo unijne - dodał Hiszpan. Jak mówił, sposobem na dyscyplinowanie sędziów są też zmiany w organizacji sądów. Lopez Aguilar przypomniał, że 8 kwietnia TSUE zdecydował o zastosowaniu środków tymczasowych, które nakazują zawieszenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Jest jeszcze niejasne, jak zareaguje rząd polski - przyznał.
Krytyka pod adresem Polski jest niesprawiedliwa i nieprawdziwa; Polska nie ma problemów z demokracją i praworządnością – przekonywał z kolei minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Powiedział, że polskim władzom poprzez reformy zależy na zapewnieniu profesjonalizmu i odpowiednich standardów w sądownictwie. Jestem pewien, że jest to zgodne z wartościami europejskimi – zaznaczył. Wskazał, że wcześniej siły polityczne nie potrafiły rozwiązać problemów wymiaru sprawiedliwości. Dlatego reformy, które rozpoczęliśmy, dotyczyły na przykład ułatwień dla postępowań. Poprawiliśmy również sytuację budżetową sądów. Poprawiliśmy wynagrodzenia osób zatrudnionych w sądownictwie. Nie wszystko jednak jest jeszcze idealn” – powiedział dodając, że Polska jest jednym z krajów, które nie są w stanie zagwarantować szybkich postępowań. Dodał, że oburzenie polskiej opinii publicznej budziły liczne skandale w środowisku sądowniczym i stąd konieczność przeprowadzenia reform. Jako przykład podał przypadki prowadzenia samochodów przez sędziów pod wpływem alkoholu. Wskazał też, że ostatnie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego pokazało, że uchwały Sądu Najwyższego były nieuzasadnione. Nasze działania opierają się na polskiej konstytucji – podkreślił Ziobro.
Przedstawiciele największych grup politycznych PE krytycznie o sytuacji w Polsce
Przedstawiciele największych grup politycznych PE w debacie w komisji wolności obywatelskich wypowiedzieli się krytycznie o sytuacji w sferze praworządności w Polsce. Wyrazili też obawy, czy wybory prezydenckie będą mogły być przeprowadzone w odpowiedni sposób.
Roberta Metsola (EPL) powiedziała, że polskie władze chcą wykorzystywać instytucje państwowe w sposób niezgodny z wartościami Unii Europejskiej i wartościami bliskimi Polakom.
- Chodzi mi ustawę kagańcową, która mówi m.in., że sędziowie muszą informować o przynależności do wszelkich organizacji, uczestnictwie w fundacjach, partiach itd. – mówiła europosłanka.
Niemiecka eurodeputowana z grupy S&D Birgit Sippel powiedziała, że uczestniczący w debacie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przedstawiał sytuację bez konkretnego odniesienia do ostatnich wydarzeń i nie przedstawił powodów dla przeprowadzenia reform. Oceniła, że polski rząd "atakuje" sędziów, a mówi o praworządności i demokracji. Powiedziała też, że wybory nie mogą być niezależne w sytuacji, gdy urzędujący prezydent jest codziennie w telewizji, a inni kandydaci nie mają możliwości prowadzenia kampanii wyborczych.
Wtórowała jej Sophie in ’t Veld z grupy Odnowić Europę. Powiedziała, że wypowiedź ministra Ziobry kojarzy jej się z propagandą. - Wymiar sprawiedliwości w Polsce nie jest niezawisły. Mamy do czynienia z kryzysem i to wielkim. (…) Rada ignoruje sytuację w Polsce i na Węgrzech i to później rozlewa się po Unii Europejskiej - powiedziała.
Reformy dotyczące praworządności w Polsce krytykowała też Terry Reintke z Zielonych.