Muszę panu powiedzieć, że wczoraj albo przedwczoraj, nie pamiętam dokładnie, przed wystąpieniem (kanclerz Niemiec Angeli) Merkel (która powiedziała, że chcieli mu - Nawalnemu - zamknąć usta) przechwyciliśmy rozmowę - powiedział w czwartek Łukaszenka. Jak się domyślamy, Warszawa rozmawia z Berlinem - dodał. Przechwycił nasz wojskowy wywiad radioelektroniczny - przekazał białoruski prezydent. Przechwyciliśmy interesującą rozmowę, którą - dam panu ją do przeczytania, przygotujemy i wyślemy do FSB (Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji - PAP) - wyraźnie mówi o tym, że to fałszerstwo. Żadnego otrucia Nawalnego nie było" - powiedział.
Materiały, które krążą pomiędzy służbami specjalnymi, są analizowane przez nasze służby. Na razie nie dysponuję informacjami o tym, co zawierają - powiedział w piątek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow na codziennym briefingu. Z tego powodu - dodał - nie może skomentować wypowiedzi prezydenta Alaksandra Łukaszenki o tym, iż otrucie Nawalnego jest fałszerstwem
W środę Angela Merkel powiedziała, że lider antykremlowskiej opozycji Nawalny stał się ofiarą "próby zabójstwa przez otrucie", której celem było uciszenie go. Oświadczyła, że potępia próbę otrucia opozycjonisty.
Szpital Charite w Berlinie, w którym leży pogrążony w śpiączce i podłączony do respiratora Nawalny, poinformował w środę, że stan opozycjonisty jest poważny, choć symptomy zatrucia słabną. Lekarze twierdzą, że czeka go długa rekonwalescencja, choć nadal nie można wykluczyć długofalowych konsekwencji zatrucia. Nawalny został hospitalizowany 20 sierpnia w Omsku na Syberii. Poczuł się źle na pokładzie samolotu, lecącego z Tomska do Moskwy, i stracił przytomność. Na żądanie rodziny dwa dni później został przetransportowany lotniczym ambulansem do kliniki Charite, gdzie został poddany szczegółowym badaniom.