Jak poinformował duński Instytut ds. chorób zakaźnych (SSI), liczba osób hospitalizowanych w związku z koronawirusem wynosi 101, w tym 25 pacjentów przebywa na oddziałach intensywnej terapii. To największa liczba chorych potrzebujących opieki medycznej od czerwca. W piątek w Danii zmarły dwie kolejne osoby zakażone koronawirusem, łączny bilans ofiar śmiertelnych to 647.
Dania to jeden z krajów, gdzie wykonuje się najwięcej testów na obecność koronawirusa w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców. We wrześniu przeprowadzono 10 razy więcej takich badań niż w kwietniu, a procent pozytywnych wyników wzrósł z 0,1 proc. wiosną do 1 proc. jesienią.
W piątek rząd na specjalnie zwołanej konferencji ogłosił przedłużenie do 18 października obowiązujących od zeszłego tygodnia w całym kraju restrykcji. Restauracje oraz bary są zamykane o godz. 22, a obsługa oraz goście zobowiązani są do noszenia maseczek. Limit uczestników zgromadzeń został zmniejszony ze 100 do 50 osób. Od południa w sobotę ograniczenie to dotyczyć będzie także prywatnych spotkań, gdyż jak wyjaśniono za rozprzestrzenianie się koronawirusa odpowiadają obecnie głównie młodzi bawiący się ludzie.
Duński minister zdrowia Magnus Heunicke ostrzegł, że jeśli w najbliższych dniach sytuacja epidemiczna nie zacznie się poprawiać, rząd nie zawaha się wprowadzić kolejnych obostrzeń. Jednocześnie przedsiębiorcy, którzy poniosą straty z powodu odwołanych wesel czy konferencji, będą mogli liczyć od państwa na kolejne rekompensaty.
W Danii pierwszy przypadek koronawirusa odnotowano pod koniec lutego. Patogen wykryto u dziennikarza telewizji TV2, który wrócił z wyjazdu na narty we Włoszech. Od tego czasu liczba nowych zakażeń wzrastała do 3 kwietnia, kiedy to potwierdzono rekordowe 473 przypadki, a następnie sytuacja epidemiczna systematycznie poprawiała się. Ponownie statystyki zaczęły rosnąć pod koniec sierpnia.