ARTUR CIECHANOWICZ: Wczoraj rano rosyjskie bombowce latały nad Tbilisi. Daleko od Osetii Południowej. Co będzie dalej? Czy obawia się pani, że rosyjskie wojsko będzie chciało zaatakować serce Gruzji?
NINO BURDŻANADZE*: Mam nadzieję, że nie, ale zwracam się do wszystkich przyjaciół Gruzji i wszystkich, dla których demokracja nie jest pustym słowem: to, co teraz się dzieje, to nie tylko cios wymierzony w nasz naród, to napaść na cały cywilizowany świat. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla barbarzyństwa, jakim jest bombardowanie gruzińskich miast i wiosek. Nic nie tłumaczy zrzucania bomb na Gori i Tbilisi. To nie ma nic wspólnego z próbą powstrzymania Gruzinów w Cchinwali. Apeluję do całej wspólnoty międzynarodowej: powstrzymajcie rosyjską agresję!

Reklama

Dlaczego Rosjanie bombardują tereny leżące poza Osetią Południową?
Jestem pewna, że ma to być zemsta i nauczka. Gruzini płacą w tym momencie krwią za swoją prozachodnią orientację. To wszystko ma po prostu służyć za przykład i przestrogę dla innych: patrzcie, co was czeka, jeśli się zdecydujecie na jednoznacznie proeuropejski kurs, jeśli będziecie dążyć do zbliżenia z NATO i Unią Europejską. Jeśli będzie dla was naprawdę ważne wcielanie w życie europejskich wartości, to zrzucimy wam bomby na głowy. To właśnie w tej chwili mówi Rosja nam i całemu światu.

Czego Gruzini oczekują w tym momencie od Zachodu?
Tylko jednej rzeczy - że nas nie zostawi na pastwę losu. Mam po prostu szczerą nadzieję, że świat będzie adekwatnie i zdecydowanie reagować na wszelkie poczynania Kremla oraz tak szybko, jak to tylko możliwe, podejmie odpowiednie kroki, by powstrzymać rosyjską agresję na nasz kraj.

Zwracam się jeszcze raz do wszystkich naszych przyjaciół - wierzcie mi, to nie jest panika ani histeria - nawet nie chcę myśleć, co się stanie, jeśli nie przyślecie swoich przedstawicieli, którzy powstrzymają konflikt zbrojny. Pierwsze bomby już spadły na naszą stolicę. Musicie powstrzymać Moskwę i skłonić ją do rozpoczęcia rozmów pokojowych.

Reklama

Jak ocenia pani dotychczasowe reakcje państw zachodnich na to, co się dzieje w Gruzji?Chcę przede wszystkim powiedzieć, że Gruzja jak zwykle nie zawiodła się na Polsce. Jesteśmy wdzięczni prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, który wspólnie z przywódcami Litwy, Łotwy i Estonii zajął twarde stanowisko wobec Rosjan. Po raz kolejny okazuje się, że możemy na was liczyć w każdej sytuacji. Wsparcie i pomoc, jakich nam udziela Warszawa, są bardzo ważne - zwłaszcza teraz.

Co Polska i Unia mogą konkretnie zrobić, by zapobiec eskalacji konfliktu?
Chcielibyśmy, żeby członkowie UE i inne państwa rozpoczęły naciski na Rosję i nawet wprowadziły przeciwko niej sankcje. Trzeba zmusić Kreml, żeby przestano bombardować nasz kraj. Wszystkie kraje muszą tu mówić jednym głosem, a Polska może być ich liderem. Komu jak komu, ale Polakom nie trzeba tłumaczyć, co oznacza konflikt z Rosją. Myślę, że doskonale to wiecie.

*Nino Burdżanadze, była przewodnicząca parlamentu gruzińskiego, w roku 2003 wspólnie z Micheilem Saakaszwilim i Zurabem Żwanią przewodziła tzw. rewolucji róż, która doprowadziła do obalenia Eduarda Szewardnadze rządzącego Gruzją od 1995 roku. Po przedterminowych wyborach prezydenckich w styczniu tego roku zrezygnowała z udziału w życiu politycznym