Tym samym media te uznały, że wyborcze pojedynki rozstrzygnięte są już we wszystkich amerykańskich stanach. Pozostałe w nich do zliczenia głosy matematycznie nie mogą już w ocenie większości amerykańskich mediów zmienić rezultatu wyborów. Biden może według nich końcowo liczyć na 306 głosów elektorskich, a Trump na 232.

Reklama

Georgia zapewnia 16 głosów elektorskich, a Karolina Północna 15. Do zwycięstwa w wyborach prezydenckich w USA potrzeba ich co najmniej 270.

Różnica między kandydatami w Georgii jest niewielka - na piątek to nieco ponad 14 tys. głosów, ok. 0,28 pkt proc.

W 159 hrabstwach Georgii rozpoczęło się w piątek ponowne przeliczanie głosów. Ma zakończyć się do środy, stan powinien certyfikować swoje wyniki 20 listopada. Władze stanowe zapewniają, że ponowne przeliczanie głosów nie powinno wykazać wielkich różnic.

Jeśli nawet nowe zliczanie wykaże w Georgii wygraną prezydenta, to i tak Biden w innych stanach uzyska liczbę głosów elektorskich potrzebną, by zasiąść w styczniu 2021 roku w Gabinecie Owalnym.

Rezultat w Georgii jest jedną z największych niespodzianek tegorocznych wyborów prezydenckich. Stan tradycyjnie opowiada się za Republikanami, od 1992 roku nie głosował na Demokratę (wówczas wygrał Bill Clinton). Szalę zwycięstwa na stronę Bidena przechyliła tam mobilizacja wyborcza w aglomeracji Atlanty, szczególnie wśród Afroamerykanów.

Natomiast Karolina Północna była przed wyborami często wskazywana jako stan, w którym różnica między kandydatami będzie najmniejsza. Ze względu na strukturę swojej demografii nazywana jest mikrokosmosem Ameryki. Prowincja opowiada się zdecydowanie za Republikanami, podczas gdy ośrodki akademickie, większe miasta oraz stanowiący ponad jedną piątą populacji stanu czarnoskórzy to w większości elektorat Demokratów.

Na piątek w Karolinie Północnej Trump ma ok. 74 tys. głosów bezpiecznej przewagi nad Bidenem. W 2016 roku Republikanin wygrał tu z kandydatką Demokratów Hillary Clinton o ponad 173 tys. głosów.

Reklama

Trump nie uznaje swojej porażki w tegorocznych wyborach prezydenckich; oskarża Demokratów o wyborcze fałszerstwa oraz zapowiada sądowe batalie.

W piątek sztab prezydenta wycofał się z pozwu w Arizonie, w którym zarzucał oszustwa wyborcze. Kampania utrzymuje jednak, że mogło dojść do nieprawidłowości na małą skalę (do 200 głosów) i deklaruje że będzie szukała innych takich przypadków. W Michigan sąd odrzucił natomiast wniosek o blokadę certyfikacji wyników z Detroit oraz o wyborczy audyt.

Proces certyfikowania wyników wyborów prezydenckich w USA przez władze stanowe powinien zakończyć się w drugim tygodniu grudnia. 14 grudnia głosować będzie Kolegium Elektorów. Zaprzysiężenie prezydenta planowane jest na 20 stycznia 2021 roku.