"Ministerstwo Sprawiedliwości z ubolewaniem przyjmuje, że Trybunał podjął wobec Polski decyzję nacechowaną politycznie. To, niestety, kolejny przykład, że instytucja ta zamiast prawem i konwencjami coraz częściej kieruje się polityką i ideologią, czego dowodem są wyroki wskazujące na szerokie dopuszczenie aborcji, możliwość małżeństw osób tej samej płci oraz adopcji przez nie dzieci" - głosi oświadczenie resortu przekazane mediom.

Reklama

MS odniosło się do wtorkowego wyroku ETPC, który orzekł, że w sprawie dwojga sędziów Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka. Sędziowie Alina Bojara i Mariusz Broda złożyli skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w 2019 r. po tym, gdy zostali zwolnieni z funkcji wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę na podstawie przepisów, które umożliwiały wydanie takiej decyzji bez podania powodów i możliwości odwołania się od niej.

ETPC przychylił się do skargi sędziów i orzekł, że Polska naruszyła przepis Europejskiej Konwencji Praw Człowieka mówiący o prawie do rzetelnego procesu sądowego.

"Trybunał absurdalnie uznał, że pełnienie przez sędziego administracyjnej funkcji wiceprezesa sądu, związanej z dodatkiem do wynagrodzenia, jest prawem człowieka gwarantowanym Konwencją. Sędziowie Alina Bojara i Mariusz Broda nie zostali pozbawieni funkcji orzeczniczych, ale jedynie stanowiska wiceprezesa" - zaznaczył resort sprawiedliwości odnosząc się do tego orzeczenia ETPC.

Jak wskazało MS "tego typu zmiany organizacyjne, związane z obsadą stanowisk w sądach, były przeprowadzane w okresie rządów PO-PSL i wcześniej". "Również wówczas przepisy zezwalały na odwoływanie prezesa lub wiceprezesa sądu przed upływem kadencji, bez możliwości odwoływania się od tych decyzji. W czasie rządów PO-PSL doszło np. do zlikwidowania 79 sądów i nikt nie kwestionował wygaszenia kadencji ich prezesów" - dodało.

"Gdyby więc przyjąć stanowisko prezentowane w wyroku Trybunału, setki prezesów i wiceprezesów sądów, odwoływanych na przestrzeni dziesięcioleci przed ukończeniem kadencji, miałyby tytuł do dochodzenia roszczeń i mogłyby czuć się pokrzywdzone" - oceniło MS.

Reklama

MS powołuje się na wyroki TK od 2012

Jak wskazano w komunikacie resortu od 2012 r. polski Trybunał Konstytucyjny "konsekwentnie wyrażał zdanie, że nie istnieje prawo sędziego do zajmowania w danym sądzie określonego wysokiego stanowiska służbowego". "ETPC przez lata nie kwestionował tego poglądu, a teraz występuje przeciwko polskiemu rządowi. Trybunał stronniczo nie bierze przy tym pod uwagę, że podobne jak w Polsce procedury powoływania i odwoływania sędziów funkcyjnych obowiązują też w innych krajach europejskich" - argumentuje MS.

Zdaniem resortu sprawiedliwości wtorkowy wyrok ETPC "stanowi niebezpieczny precedens, gdyż może zapoczątkować taką linię orzeczniczą, która nonsensownie zmodyfikuje zagwarantowane w Konwencji wolności poprzez objęcie zakresem praw człowieka również prawa do zachowania konkretnej funkcji w organach władzy publicznej".

Dlatego "w ocenie MS wyrok ETPC, który kwestionuje podjętą w styczniu 2018 r. zgodnie z polskim prawem decyzję o odwołaniu ówczesnych wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach, nie ma żadnych podstaw merytorycznych". "Nie jest oparty na prawie i konwencjach międzynarodowych, lecz stanowi wyraz niedopuszczalnego upolitycznienia Trybunału" - podsumował resort.

Dlaczego sędziowie złożyli skargę?

Sędziowie Bojara i Broda zostali w 2018 r. zwolnieni z funkcji wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach przez ministra Ziobrę. Decyzja opierała się na nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych przyjętej w lipcu 2017 r., która pozwalała ministrowi na podejmowanie takich decyzji bez konieczności przedstawiania ich uzasadnienia i możliwości odwołania się od nich. Według wyjaśnień polskiego rządu, miało to ułatwić wprowadzenie reformy sądownictwa w Polsce.

Sędziowie Bojara i Broda argumentowali, że usunięcie ich z funkcji było bezprawne i arbitralne oraz że nie mieli możliwości odwołania się od tej decyzji. ETPC przychylił się we wtorek do skargi sędziów i uznał, że Polska naruszyła artykuł 6. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka traktujący o prawie do rzetelnego procesu sądowego. ETPC nakazał zapłacenie każdemu z nich przez Polskę odszkodowania w wysokości 20 tys. euro.

Jak przekazano w komunikacie ETPC, "w świetle wszystkich dostępnych informacji Trybunał stwierdził (...), że odwołanie skarżących (z ich funkcji - PAP) opierało się na przepisie prawnym, którego zgodność z wymogami państwa prawa wydaje się wątpliwa" oraz że "środek ten nie był otoczony żadnymi fundamentalnymi gwarancjami sprawiedliwości proceduralnej". Trybunał stwierdził ponadto, że decyzja ministra sprawiedliwości nie została w żaden sposób uzasadniona.