Dziewięcioosobowa delegacja Talibów ma rozmawiać z chińskim ministrem spraw zagranicznych o "polityce, gospodarce, sprawach związanych z bezpieczeństwem obu państw, obecnej sytuacji w Afganistanie oraz procesie pokojowym" - oświadczył rzecznik talibów Mohammad Naim.

Reklama

Tymczasem na granicy z Pakistanem "talibowie nałożyli nowe cła i zaczęli pobierać podatki od towarów jadących do Afganistanu lub wjeżdżających do Pakistanu" - twierdzą pakistańskie służby na przejściu granicznym w Ćamanie. Po afgańskiej stronie talibowie przejęli pełną kontrolę nad przygranicznym miastem Spin Boldak dwa tygodnie temu.

Płacą podwójnie

Wiceszef Pakistańsko-Afgańskiej Izby Handlowej Imran Khan Kakar twierdzi, że zwykle przejście graniczne przekraczało około 1000 ciężarówek dziennie, jednak obecnie ich liczba zmniejszyła się do 100. Kupcy przekraczający tamtejszą granicę płacą podatek dwa razy: najpierw talibom na przejściu granicznym, a później afgańskiemu rządowi, gdy transport dotrze do Kandaharu.

Reklama

Również rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu cytowany przez Interfax ostrzegł, że bojownicy tzw. Państwa Islamskiego zaczęli napływać do Afganistanu z Syrii, Libii i kilku innych krajów. Szojgu powiedział, że Rosja zapewni graniczącemu z Afganistanem Tadżykistanowi wsparcie wojskowe w razie jakiegokolwiek zagrożenia ze strony Afganistanu.

Talibowie rządzili Afganistanem od 1996 roku do obalenia ich władzy w 2001 przez wojska Stanów Zjednoczonych wraz z sojusznikami. Odkąd władze USA ogłosiły w kwietniu plany wycofania wojsk, przemoc nasiliła się w całym państwie, a talibowie zaczęli przejmować kolejne części kraju. Amerykańskie wojska mają opuścić Afganistan do 11 września po niemal 20 latach konfliktu.

Reklama

"Afganistan staje się państwem pariasem"

- Afganistan stanie się "państwem pariasem", jeśli talibowie przejmą władzę siłą i "będą dopuszczali się okrucieństw wobec swoich ludzi" - ostrzegł z kolei przebywający z wizytą w Indiach szef dyplomacji USA Antony Blinken. Za "głęboko niepokojące" uznał doniesienia o okrucieństwach dokonywanych przez talibskich bojowników w czasie zakrojonej na szeroką skalę ofensywy na terenach, nad którymi przejęli kontrolę.

- Afganistan, który nie respektuje praw swoich obywateli, Afganistan, który dopuszcza się okrucieństw wobec własnego narodu, stanie się państwem pariasem - przestrzegł.

- Talibowie mówią, że chcą uznania na arenie międzynarodowej, wsparcia dla Afganistanu, prawdopodobnie chcą, aby ich przywódcy mogli swobodnie podróżować po świecie, aby sankcje zostały zniesione itd. Cóż, przejmowanie władzy siłą i łamanie praw swoich obywateli nie jest na to sposobem - podkreślił szef amerykańskiej dyplomacji na wspólnej konferencji prasowej ze swoim indyjskim odpowiednikiem S. Jaishankarem.

Ofensywa talibów, którzy w ciągu niespełna trzech miesięcy zajęli ogromne połacie afgańskiego terytorium, niepokoi Indie i sąsiadów Afganistanu. Ostateczne wycofanie sił międzynarodowych, obecnych w tym kraju od 20 lat, właściwie dobiegło już końca - zwraca uwagę agencja AFP.