Lewica i ekolodzy zarzucają Macronowi, że jego słowa na temat uchodźców przynoszą wstyd Francji, ale inni politycy zauważają, że obowiązkiem władz wobec społeczeństwa, zmęczonego i zaniepokojonego masową imigracją, jest ograniczenie prawa azylu dla Afgańczyków wyłącznie do osób realnie i bezpośrednio zagrożonych przez talibów.
"Wstyd dla Francji"
Część komentatorów przeciwstawia się planowi koordynowania imigracji z Afganistanu na szczeblu UE.
Imigracja to sprawa będąca w gestii suwerennych narodów – oznajmiła szefowa miesięcznika "Causeur" Elisabeth Levy na antenie telewizji C-News.
Mer Grenoble Eric Piolle, polityk Zielonych, który zapowiedział udział w prawyborach poprzedzających przyszłoroczne wybory prezydenckie, napisał na Twitterze, że wypowiedź prezydenta jest "wstydem dla Francji". Według francuskich mediów w środę ośmiu merów – przedstawicieli środowisk ekologów i Zielonych – ogłosiło gotowość przyjęcia "Afganek i Afgańczyków, którzy szukać będą schronienia we Francji".
Ambroise Mejean, delegat generalny ruchu Młodzi z Macronem, w wystąpieniu w telewizji C-News, zwrócił uwagę, że przyjęcie migrantów leży w gestii władz państwowych, a nie samorządowych i przypomniał, że merowie często się na to powołują, nie dając sobie rady z uporządkowaniem spraw uchodźców i imigrantów. Jego zdaniem Piolle, zanim zacznie pouczać Francję, powinien zacząć od zapewnienia uchodźcom godnego przyjęcia w swym mieście.
Lokalna promocja burkini a geopolityka
Merowi Grenoble odpowiedziała w środę wpisem na Twitterze Marlene Schiappa, wiceminister spraw wewnętrznych, odpowiedzialna za sprawy obywatelskie: "Eric Piolle nie jest w stanie dać sobie rady z lokalną grupką promotorów burkini (szczelnie zasłaniający całe ciało islamski kostium kąpielowy dla kobiet), ale potrafi dawać lekcje geopolityki (…)”.
W środę rzecznik rządu Gabriel Attal, zapewniając, że Francja, "tak jak co roku, przyjmie kilka tysięcy Afgańczyków", skrytykował "instrumentalizację polityczną słów prezydenta" i powtórzył jego zdanie o konieczności chronienia się przed nielegalną imigracją. Dodał z naciskiem, że "okłamywaniem Francuzów byłoby przemilczanie tego, iż te sprawy muszą być organizowane na poziomie europejskim i międzynarodowym".
Mer Nicei Christian Estrosi (centroprawicowa partia Republikanie) powiedział w środę w wywiadzie dla radia RTL, że jego miasto wciąż nie wyzwoliło się z szoku, jakim dla niego były zamachy 14 listopada 2016 roku (86 zabitych i 458 rannych) i zamordowanie trzech osób w bazylice jesienią 2020 roku. Polityk chciałby, żeby kwestia uchodźców afgańskich uregulowana została poprzez "międzynarodowe negocjacje w sprawie kontroli i ich rozmieszczenia". Estrosi nawiązał bezpośrednio do pomysłu "kwot" (kontyngentów) imigrantów dla każdego kraju.
Według danych Pałacu Elizejskiego od roku 2018 Francja otrzymuje co roku 10 tys. podań Afgańczyków o przyznanie azylu, podczas gdy wszystkie kraje UE rozpatrują ich 50 tys. Paryż, po odwołaniach, udziela na nie niemal 90 proc. pozytywnych odpowiedzi, a we wszystkich państwach UE jest to średnio 63 proc.