Kamery po prostu nie mogą ich pokazać, bo ich służba polega na tym, by obserwować od wewnątrz, wśród obywateli, wśród nas. I trafienie przed kamery oznacza utratę możliwości bycia pożytecznym dla ojczyzny – napisał jeden z prorządowych dziennikarzy Ihar Tur.

Reklama

Ktoś musi od wewnątrz tajnie śledzić, żeby nie były organizowane zamachy terrorystyczne, nie rozkradano budżetu, nie gnębiono biznesu. I po prostu – by nie było niesprawiedliwości – uściślił autor.

"Zakulisowa agresja Zachodu"

Nagrodzono 28 osób – m.in. funkcjonariuszy KGB, MSW, Rady Bezpieczeństwa, Państwowego Komitetu Granicznego. Łukaszenka mówił, że w ubiegłym roku, w czasie protestów i później – podczas ścigania tych, którzy je popierali, byli jak "ich dziadowie w zwycięskim 1945 r.”. Teraz, przekonywał, nadal odgrywają kluczową rolę w przeciwdziałaniu "zakulisowej agresji Zachodu”.

Ujawniono wprawdzie nazwisko jednego z nagrodzonych, chociaż nie jest on funkcjonariuszem struktur siłowych. To dziennikarz Ryhor Azaronak, którego zasługi dla Białorusi zwięźle opisuje Wikipedia: szeroko znany stał się w czasie protestów w latach 2020-2021 dzięki swojej pracy dziennikarskiej, w której popierał Alaksandra Łukaszenkę.

Azaronak ma już jeden medal: "Za odwagę”. W styczniu Alaksandr Łukaszenka przyznał mu go "za śmiałość i odwagę obywatelską w warunkach związanych z zagrożeniem dla zdrowia”. To jedno z najwyższych białoruskich odznaczeń, przyznawane za odwagę "w warunkach bojowych podczas obrony Ojczyzny (…), podczas pełnienia służby wojskowej, pełnienia funkcji cywilnych, obronie praw konstytucyjnych obywateli, podczas ratowania ludzi w czasie klęsk żywiołowych".